AFF Fiction Portal

Fairy Tail: Piekielny Anio³

By: Ormael13
folder Misc. Non-English › Anime
Rating: Adult +
Chapters: 2
Views: 1,098
Reviews: 0
Recommended: 0
Currently Reading: 0
Disclaimer: Fairy Tail i wszelkie postacie tam wystêpuj±ce s± w³asno¶ci± Hiro Mashima. Nie mam ¿adnych zysków z pisania tego fanficka.
Next arrow_forward

Przysiêga

Fairy Tail: Piekielny Anio³





Rozdzia³ 1: Przysiêga





"Otwórz wrota bli¼ni±t! Gemi i Mini!"



Para niewielkich duchów zjawi³a siê ko³o Angel.



"Otwórz wrota ma³py! Zin Xiao!"



¦redniego wzrostu mê¿czyzna o br±zowych oczach i podobnej barwy sier¶ci pokrywaj±cej jego ma³pi ogon pojawi³ siê obok Arika.



"Tym razem stracisz jaki¶ klucz," sarkastycznie stwierdzi³a magini. "Nie dam ci odej¶æ ze wszystkimi jak ostatnim razem."



"Nie zamierzam odej¶æ jak poprzednio," odpowiedzia³, "przynajmniej nie bez wszystkich moich kluczy. To ty powinna¶ siê martwiæ o swoje klucze."



"Co taki pewny dzi¶ jeste¶? I czemu nie zaczynasz?"



"Skoro i tak nie wygrasz mogê ci pozwoliæ dzi¶ zacz±æ," odpar³ spokojnie Arik. Ko³o jego nogi zmaterializowa³ siê dwuogoniasty kot o karmazynowej sier¶ci.



"Nyaaan, nyan, nnnyan," zamrucza³a jakby na potwierdzenie s³ów swojego w³a¶ciciela.



"Dwa duchy naraz. My¶la³am, ¿e bêdziesz je pojedyñczo przywo³ywaæ," zachitota³a.



"Nyana nie bêdzie walczy³a," na chwilê zawach³a siê, "chyba, ¿e nie bêdzie innego zdolnego do walki ducha po mojej stronie."



"Nie zu¿yjesz za szybko swojej energii utrzymuj±c dwa duchy w tym jednego potê¿nego?" unios³a lekko brew ale nie zareagowa³. "Skoro chcesz. Gemi i Mini zacznijcie."



Oba duchy pos³usznie poruszy³y siê zbli¿aj±c siê nieco do siebie i otoczy³a ich ¶wietlista po¶wiata kiedy zmieni³y siê w dwuogoniast± kotkê o karmazynowej sier¶ci.



"Przewidywalne," odpar³ spokojnie Arik a siedz±cy obok gwiezdny duch tylko nieznacznie zamrucza³ z dezaprobat±. "Nyaaan."



"Nyan, nyaan, nnnyan," powiedzieli zmienieni Gemi i Mini.



"Nadchodzê," powiedzia³ Zin wykonuj±c sus przed siebie i wykonuj±c kopniak z obrotu. Karminowa kotka bez wiêkszych k³opotów wykona³ skok unikaj±c ataku.



"Wiêc macie jej zwinno¶æ?" kolejny raz zaatakowa³ Xiao tym razem próbuj±c zadaæ cios piê¶ci± jednak kolejny raz przeciwnik odskoczy³ niemal jakby od niechcenia unikaj±c trafienia.



"Nie tylko," powiedzia³y bli¼niêta kiedy zmieni³y postaæ przyjmuj±c humanoidalny kszta³t. Wokó³ jednej z ich d³oni pojawi³a siê bia³a po¶wiata.



"¦nie¿na magia," niezbyt zaskoczony powiedzia³ Zin odskakuj±c przez strumieniem ¶niegu jaki u¿y³ przeciwnik. "Nieco niecelny atak czy mia³ mi daæ szansê go unikn±æ?"



"Zgadnij," odpar³ z arogancj± w g³osie bli¼niaczy duch.



"Czyli to pierwsze. Nyana by nie pozwoli³a by sobie na taki niezdarny atak. A mo¿e po prostu jeszcze nie przywykli¶cie do u¿ywania tej magii," kolejny raz odskoczy³ kiedy kolejny ¶nie¿ny atak musn±³ koniec jego ogona.



"I kolejny," kolejny raz ledwo unikn±³ ataku. "Mogê to robiæ ca³y dzieñ wiecie?"



"Ca³y dzieñ? A mo¿e nie chcesz zraniæ tak uroczego ducha jak my?" Gemi-Nyana przyje³a kusz±c± pozê podkre¶laj±c± jej kobiece kszta³ty.



"Wolê orgina³," po tym komentarzu koci duch siedz±cy obok Kruka zamrucza³ nieznacznie na co Xiao tylko siê u¶miechn±³.



"A ty czemu nie walczysz?" Gemi-Nyana spojrza³a w kierunku Nyany. "Boisz siê, ¿e ciê pokona lepsza kopia?"



"Nyaaaaan, Nyan," odpar³a kotka i wyszczerzy³a k³y.



"Zgadzam siê," powiedzia³ Xiao. "Ale oni na pewno nie bêd± w stanie u¿yæ innych twoich zdolno¶ci. Kuglarskie sztuczki z u¿yciem ¶niegu mo¿e wykonaæ ka¿dy."



"My¶lisz, ¿e nie mam dostêpu do wszystkich magii jakie ona mo¿e u¿yæ?" Gemi-Nyana lekko unios³a brew i wyci±gne³a przed siebie d³onie. "Zobacz," powiedzia³a i zacze³a wykonywaæ powolnie niezbyt szerokie ruchy d³oñmi.



"No i?" Zin rozejrza³ siê wokó³. "Pewnie powinni¶cie byæ w stanie mnie teraz kontrolowaæ. A no tak zapomnia³em jestem gwiezdnym duchem," przykucn±³ i wykona³ szybki skok przed siebie wprost na Gemini, która zaskoczona nawet nie zareagowa³a.



"Jestem przecie¿ odporny na ni±," szybko wsta³ i rzuci³ siê w bok unikaj±c ciosu pazurami Gemi-Nyany. "Co nie mogê powiedzieæ o twoim lub moim w³a¶cicielu."



"Nyaaan, nyan," wyra¼nie gniewnie mrukne³a Nyana.



"Skoro ju¿ niechc±cy wygada³e¶ to," powiedzia³a i wpierw pos³a³a dwa jeden po drugim strumienie ¶niegu w kierunku ma³piego ducha. Oba zdo³a³y go lekko zraniæ jednak ona w tym czasie ju¿ zacze³a wykonywaæ ruchy d³oñmi obróciwszy siê w kierunku Arika.



"Czujesz co¶?" brzmi±c beztrosko Kruk spojrza³ na siedz±c± obok jego nogi kotkê, która tylko przecz±co kiwne³a ³bem.



"No tak ja te¿ nic nie czujê. Mo¿e jednak nie mog± u¿ywaæ tej magii. Mo¿e jest ona za potê¿na aby j± w³a¶ciwie u¿ywali. No móg³by ciê poprosiæ aby¶ j± pokaza³a na ich w³a¶cicielce ale to by³oby z³amanie zasad honorowej walki nawet je¶li ona nie planuje ich przestrzegaæ," kotka kiwne³a ze zrozumieniem g³ow±.



"Nie mo¿..." Gemi i Mini nie dokoñczyli kiedy Zin niezbyt mocna oderzy³ ich w brzuch przewracaj±c. Nie wstaj±c nawet wys³ali w jego stronê potê¿ny ¶nie¿ny atak, który go równie¿ powali³ na ziemiê.



"Nie rozpraszaj siê," powiedzia³a Gemi-Nyana i przykucn±³wszy wyskoczy³a w jego kierunku. Zanim zd±¿y³a zareagowaæ pozostawi³a mu kilka ¶ladów pazurów na ubraniu.



"No nie a by³o to nowe ubranie," zamarudzi³ Xiao i nie zauwa¿y³ ¶nie¿nego ataku, który go uderzy³. Kolejn± minutê mo¿e dwie Gemi-Nyana zadawa³a jeden za drugim cios u¿ywaj±c magii ¶niegu, które coraz czê¶ciej dosiêga³y swojego celu.



"Chyba twój duch zaczyna przegrywaæ. Nie chcesz go zamieniæ na innego?" lekko drwi±co spyta³a Angel na co jej duch tylko przy¶pieszy³ tempo wyprowadzania ataków.



"Mo¿e. Mój duch jeszcze trzyma siê dobrze," spojrza³ w kierunku swojego ducha. Przez chwilê my¶la³ zanim nie wyj±³ inny klucz.



"Otwórz wrota Psa! Madea!" przy jego boku pojawi³ siê du¿y czarny pies.



"Kolejny duch jednocze¶nie przywo³any. Nie czujesz nadchodz±cego zmêczenia?" Angel spyta³a uwa¿nie przypatruj±c siê drugiemu magowi gwiezdnych duchów. Nie wygl±da³ wci±¿ na okazuj±cego oznaki obci±¿enia zwi±zanego z utrzymywaniem kolejnego ducha.



"Zin Xiao wracaj. Madea zajmie twoje miejsce," Kruk krzykn±³ w stronê ma³piego ducha, który na chwilê zatrzyma³ siê i otrzyma³ w tym momencie potê¿ny cios. Madea nie trac±c czasu ruszy³a przed siebie i przeskakuj±c nad nim stane³a naprzeciw Gemi-Nyany. Sam Xiao za¶ zacz±³ powoli siê rozp³ywaæ wracaj±c do swojego ¶wiata.



"Kolejny przeciwnik. Chcesz jak poprzedni zaraz wracaæ do naszego ¶wiata?" pos³a³a w kierunku czarnego psa kilka strumieni ¶niegu.



"Nie jestem taka s³aba," odpar³a Czarna Furia powoli zmieniaj±c kszta³t na bardziej ludzki. Skoñczywszy go niemal natychmiast skoczy³a w bok aby unikn±æ strumienia ¶niegu.



"Zin Xiao chocia¿ pozwoli³ nam nieco bardziej pou¿ywaæ naszej magii."



"To nie twoja magia. I nie u¿ywasz jej w³a¶ciwie," Madea powoli wstawa³a z ziemii. Jednak po otrzymaniu bezpo¶redniego trafienia ¶nie¿nym atakiem tylko nieznacznie zachwia³a siê jednak wci±¿ sta³a. "To mia³ byæ atak? Nyana atakuje jak kobieta ale wy jeste¶cie jeszcze bardziej ¿a³o¶ni. Nie potraficie w³o¿yæ nawet do¶æ mocy aby mnie wywróciæ."



"Za ma³o mocy? Spróbuj ustaæ to," wokó³ Gemi-Nyany zacze³o siê gromadziæ masy ¶niegu powoli formuj±c siê w olbrzymi± zawiejê.



"Wolno," kiedy Gemi-Nyana koñczy³a przygotowanie do ataku Czarna Furia szar¿uj±c uderzy³a j± g³ow± odrzucaj±c na kilka metrów. Nie zatrzymuj±c siê kontynuowa³a szar¿e wyskoczy³a i z du¿± si³a spad³a wprost na Gemi i Mini og³uszaj±c ich.



"Nyana by ju¿ dwa razy u¿y³a tego ataku. Musicie wiêcej æwiczyæ w³a¶ciwie u¿ywanie kopiowanych magii," zakpi³ psi duch kiedy Angel odwo³ywa³a bli¼nieta.



"Co tym razem spróbujesz u¿yæ? Bli¼nieta s± twoim najsilniejszym duchem," nie okaza³ zaskoczenia kiedy wyci±gne³a platynowy klucz. "Wiêc uda³o ci siê zdobyæ jeden. Gratulacje."



"Otwórz wrota Wo³u(Ox)! Gala!" obok Angel pojawi³ siê nowy duch. Mia³a wygl±d przeciêtnego wzrostu atrakcyjnie wygl±daj±cej kobiety ze s³usznego rozmiaru, kto¶ móg³by nazwaæ je poprostu olbrzymi, atrybutami kobieco¶ci i cechami krowy. Spo¶ród w miarê d³ugich siêgaj±cych mo¿e w okolice led¼wi blond w³osów wystawa³y ¶redniej wielko¶ci rogi, boki twarzy obramowywa³y krowie uszy, ramiona i nogi od koñców palców do okolic bioder i barków pokrywa³a bia³a gdzieniegdzie z czarnymi ³atami sier¶æ a zamiast stóp mia³a poka¼ne kopyta.



"Poczekaj z gratulacjami jak ci zabiorê klucz," powiedzia³a Sorano.



"Gala Obroñczyni. Ciekawego ducha ze Staro¿ytnego Zodiaku zdoby³a¶. Ale wiesz, ¿e jest ona raczej defensywnym duchem. W dodatku Madea wci±¿ mo¿e walczyæ prawda?" spojrza³ w kierunku psiego ducha, który sta³ nieruchomo. "Co siê dzieje Furio?"



"Nie bêdê z ni± walczyæ," odpara³a zdecydowanym g³osem.



"Je¶li nie to wygraj± pierwsz± rundê," próbowa³ j± nak³oniæ do walki.



"Có¿ chyba nie wiedzia³e¶, ¿e Wó³ i Pies siê przyja¼ni±," z³o¶liwie skomentowa³a to Angel.



"No to w takim razie wygrywasz pierwsz± rundê," staraj±c siê zachowaæ spokój stwierdzi³ Arik. "To co nastêpna runda?"



"Tak szybko chcesz przegraæ? Jak chcesz," odpowiedzia³a i zwróci³a siê w stronê Gali. Tyle wystarczy³o aby Madea w u³amek sekundy zmieni³a postaæ na olbrzymi± hybrydê wilka i cz³owieka a nastênie rzuciæ par± labrysów wprost w krowiego ducha. Zanim Angel zareagow±³a jej duch ju¿ zacz±³ wracaæ do gwiezdnego swiata.



"Jak?" wzie³a kolejne dwa klucze. "Otwórz wrota Jagniêcia! Aries! Otwórz wrota Skorpiona! Scorpio!" ko³o niej zacze³y pojawiaæ siê dwa kolejne duchy.



"Zapomnia³a¶ o broniach Madei?" w tym momencie ko³o Sorano przelecia³a pada toporów powa¿nie rani±c dopiero co przywo³ane duchy i wróci³y do d³oni psiego ducha, który przygotowa³ siê do kolejnego rzutu. "Chcesz aby zmusi³a twoje dwa duchy do d³ugotrwa³ego leczenia w swoim ¶wiecie czy poddasz t± rundê?" ca³kiem spokojnie spyta³ na co Madea zacze³a powoli obracaæ koñcami ³añcuchów przymocowanych do rêkoje¶ci ka¿dego z labrysów.



"Runda dla ciebie," powiedzia³a tylko kiedy odwo³ywa³a ranne duchy. Arik te¿ odwo³a³ Madeê.



"Chyba zu¿y³a¶ nieco du¿o energii magicznej. Mo¿e jaka¶ godzina lub pó³ przerwy aby¶ odzyska³a wiêkszo¶æ mocy magicznej," zaproponowa³.



"Zgubi ciê taka propozycja. Jednak niech bêdzie. Z tym wiêksz± przyjemno¶ci± ciê zmia¿d¿ê w ostatniej rundzie," odpar³a ca³kiem pewnym g³osem.



"Mo¿liwe. Nie zosta³o mi ju¿ wiele asów w rêkawie. Ale ty te¿ nie masz ich wiele je¶li ci jeszcze jakie¶ zosta³y," powiedzia³ zanim nie ruszy³ na koniec polany wci±¿ co jaki¶ czas spogl±daj±c w jej kierunku. Oko³o czterdziestu minut pó¼niej znów staneli naprzewko sobie.



"Gotowa na przegran±?" spyta³ pierwszy.



"Gotowa tak ale na wygran±," odpowiedzia³a hardo.(cocky)



"Otwórz wrota ma³py! Zin Xiao!" przywo³a³ pierwszego ducha na co Angel odpowiedzia³a przywo³uj±c parê duchów.



"Otwórz wrota bli¼ni±t! Gemi i Mini!" zjawi³y siê pos³usznie przygotowuj±c siê do walki.



"Tym razem liczy siê wygrana," powiedzia³ i spojrza³ w kierunku Zin-a. "Zaczynaj."



Xiao kiwn±³ tylko porozumiewawczo g³ow± i zacz±³ zmieniaæ kszta³t przyjmuj±c wygl±d magini gwiezdnych duchów.



"Co?" zdo³a³a wymamrotaæ zanim Zin-Angel si³owo zamkne³a wrota bli¼ni±t odsy³aj±c parê duchów spowrotem. "Nie my¶lisz, ¿e to mnie powstrzyma?"



"Ale¿ oczywi¶cie, ¿e tak," zachowuj±c powagê odpar³ kiedy kolejne kilka przywo³añ koñczy³o siê tym samym.



"Otwórz wrota Jagniêcia! Aries!" niemal zaraz jak siê zjawi³a Zin-Angel odes³a³a j± znów.



"Otwórz wrota Skorpiona! Scorpio!" on równie¿ zacz±³ znikaæ pare sekund po przybyciu.



"Otwórz wrota Wo³u! Gala! Otwórz wrota bli¼ni±t! Gemi i Mini!" nawet mino naraz przywo³ania dwóch duchów przemieoniony duch Arika odwo³a³ oboje jednak dla nie stracenia przewagi piersze znikne³y bli¼niaki. Gala próbowa³a w tym czasie atakowaæ jednak widz±c dwie Sorano zg³upia³a na moment, który wystarczy³ aby zosta³a odes³ana jak poprzednie duchy.



"Przywo³uj co tylko zechcesz," przedrze¼ni³ j± Xiao. "A jak ka¿de z nich ode¶lê znów. A ty tylko bêdziesz traciæ moc magiczn±."



"Wygl±da tak jakby, ¿e wygra³em ca³± walkê," niemal jakby od niechcenia przesun±³ d³oni± przez w³osy Arik. "Wiêc zachowasz siê porz±dnie i po pierwsze przyznasz i¿ przegra³a¶ kolejn± rundê a po drugie czy dotrzymasz warunków zak³adu? Czy mam ciê zabiæ i po prostu zabraæ z twojego cia³a wszystkie twoje klucze?"



Angel przez chwilê milcza³a my¶l±c nad kolejnym ruchem. Spojrza³a w bok na co tylko stwierdzi³, ¿e je¶li spróbuje uciec dogoni j± i zabije. Poza tym i tak nie mia³a do¶æ si³ nawet na próbê ucieczki. Przywo³anie takie wielu duchów w krótkim czasie bardzo j± wykoñczy³y.



"Dobrze. Niech bêdzie ale to tylko ten jeden raz," odpara³ zrezygnowanym i lekko w¶ciek³ym g³osem. "Wiêc, który klucz chcesz?"



"Nie teraz ale chcê aby¶ z³o¿y³a przysiêgê, ¿e je¶li z jakiegokolwiek powodu twój kontrakt z duchem przywo³ywanym wybranym przez mnie kluczem zostanie zakoñczony zostanê jego nastêpnym w³a¶cielem," kiedy spojrza³a na niego lekko zdziwiona kontynuowa³. "Nie jestem taki jak ty aby kazaæ ci z³amaæ kontrakt teraz. Bêdziesz mog³a dalej u¿ywaæ tego ducha a¿ do momentu kiedy naturaln± kolej± rzeczy przejdzie w moje posiadanie."



"Wiêc który?"



"Mog³aby¶ mi pokazaæ wszystkie. Nie zabiorê ci ¿adnego obiecujê. Chcê tylko wszystkie zobaczyæ naraz aby zdecydowaæ," powiedzia³ i powoli zbli¿y³ siê do niej. Poczeka³ chwilê kiedy wyje³a wszystkie klucze i nieco nieufnie mu je poda³a. Przez chwilê przygl±da³ siê nim po czym odda³ jej po³owê z nich. Znów przez moment patrzy³ na nie zastanawiaj±c siê nad wyborem po czym odda³ jej resztê kluczy poza jednym. Poda³ go jej po tym jak ju¿ schowa³a pozosta³e.



"Przywo³aj tego ducha. Niech wie o tej obietnicy," a spogl±daj±c za siebie doda³. m"Ju¿ wystarczy Zin. Mo¿esz te¿ wracaæ do siebie." Ma³pi duch wróci³ niemal natychmiast do swojej prawdziwej postaci.



"Ciekawa jest magia bli¼ni±t," przewrotnie stwierdzi³ zanim nie znikna³ w gwiezdnym ¶wiecie.



"Po co? To tylko gwiezdny duch," zaprotestowa³a Angel. Jedank jego spojrzenie nie zostawia³o z³udzeñ na co niezbyt chêtnie wypowiedzia³a w³a¶ciwe s³owa i wspomniany duch zjawi³ siê.



"Mo¿e byæ?" spyta³a.



"Tak," odpowiedzia³ i spojrza³ w kierunku przywo³anego gwiezdnego ducha. "Dzi¶ twoja w³a¶cicielka z³o¿y³a obietnicê, ¿e kiedy wasz kontrakt skoñczy siê z jakiegokolwiek powodu twój klucz trafi do mnie. Kiedy nadejdzie czas osobi¶cie lub kto¶ w moim imieniu zjawi siê aby wzi±c twój klucz. Do zobaczenia," powiedzia³ zanim nie po¿egna³ Angel i obróciwszy siê zostawi³ j± z wci±¿ przywo³anym duchem.



"Nie wiem czy wybra³e¶ dobrego ducha," powiedzia³a Nyana kiedy ju¿ oddalili siê na znaczn± odleg³o¶æ. "Nie mówi±c ju¿ czy wywi±¿e siê z przysiêgi."



"Czy to wa¿ne czy wybra³em dobrze. Zreszt± lepiej posiadaæ zró¿nicowan± grupê ni¿ skupiaæ tylko na najlepszych."



Chwilê szli zanim koci duch nie zauwa¿y³ jak jej w³a¶ciciel wyra¼nie nad czym¶ my¶la³. "Co¶ zaprz±ta ci g³owê?"



"Od ostatniego spotkania zdoby³a jeden z platynowych kluczy. Mo¿e jeszcze zdobyæ kolejny. My¶lê czy nie zmieniæ zdania i j± pokonaæ tak, ¿e spowoduje to z³amanie kontraktów," powoli z naprzeciwka zbli¿a³ siê do niego me¿czyzna z ciemnoniebieskimi w³osami w okularach.



"I jak bracie. Wygra³e¶?" spyta³ Kazuki kiedy ju¿ zatrzymali siê kilka kroków od siebie.



"Jak móg³bym nie wygraæ. Nie by³a rozwa¿nym magiem my¶lac, ¿e mia³a jakie¶ szanse," nieznacznie u¶miechn±³ siê Arik.



"Wiêc masz nowy klucz? Jaki¶ ciekawy?"



"Nie wiem czy ciekawy. A bêdê mia³ go dopiero jak tamten kontrakt zostanie z³amany. Zapominasz, ¿e si³owe ³amanie go by³oby czym¶ co by zrobi³ mroczny mag," odpowiedzia³. "A jak tam twoj próby opanowania twojej lalki?"



"Moja lalka," Kazuki zamy¶li³ siê mimowolnie dotykaj±c niewielki wisiorek w kszta³cie serca, który mia³ na szyji. "Wci±¿ my¶lê nad sposobem radzenia sobie z jej charakterem kiedy przyjmuje swoj± bojow± postaæ."



"Wci±¿ zdarza siê jej nie s³uchaæ twoich poleceñ?"



"Nie to akurat nie jest problemem. Ale nikt nie uprzedza³, ¿e mo¿e posiadaæ co¶ na kszta³t w³asnej osobowo¶ci. Na szczêscie to nie wp³ywa na jej bojowe zdolno¶ci ale na 'nasze' relacje. Ughh to dziwne mówiæ o niej jakby by³a taka jak którykolwiek z twoich duchów," m³odszy Kruk podrapa³ siê z zak³opotaniem po g³owie. "Mo¿e uda mi siê do¶æ szybko uporz±tkowaæ to."



"Oczywi¶cie. Ostatecznie jeste¶ moim m³odszym braciszkiem," lekko ubawiony powiedzia³ Arik. "Czy co¶ mo¿e byæ zbyt trudnego do rozwi±zania dla ciebie?"



"Uczucia," odpowiedzia³ niemal niemo¿liwym do us³yszenia przez brata g³osem Kazuki, "i kobiety."



"Co¶ mówi³e¶?" starszy brat zatrzyma³ siê na chwilê.



"¯e co¶ musi byæ gdzie¶ tam czego nie bêdê w stanie zrozumieæ," szybko odpowiedzia³ m³odszy zabójca kiedy zrównali siê.



"D³ugo zostajesz w okolicy?" spyta³ kiedy znów zaczeli i¶æ przed siebie.



"Pare tygodni. Mo¿e szybciej je¶li ta ocalona od Alfy kobieta znów bêdzie potrzebowa³a kogo¶ do poradzeni sobie z ubocznymi skutkami przejêcia tamtego demona," powiedzia³ Kazuki.



"Brzmisz jakby¶ nie znajdowa³ nawet odrobiny przyjemno¶ci w 'pomaganiu' jej. Mo¿e nie jest ona w twoim typie, co?" na to pytanie m³odszy mê¿czyzna nieznacznie poczerwienia³.



"To nie o to chodzi," zacz±³ Kazuki u¶wiadamiaj±c, ¿e tylko sprowokuje to tylko starszego brata do kolejnych komentarzy.



"To mo¿e nie lubisz panienek co maj± problem z w³asn± osobowo¶ci± a w zasadzie z dwoma osobowo¶ciami. Jedna wcielony dobra i niewinno¶ci a druga niegrzeczna i potrafi±ca próbowaæ ciê zdominowaæ," zamy¶li³ siê niebieskow³osy zabójca.



"Skoñczmy ten temat, dobrze?"



"Ale on jest ciekawy," zaprotestowa³ Arik.



"Nie jest i ju¿. Przynajmniej nie dla mnie," powiedzia³ Kazuki.



"Hmmm czy¿bym wyczuwa³ tu jakie¶ zaanga¿owanie emocjonalne?



M³odszy z Kruków ju¿ nie odpowiedzia³ nic. Starszy jeszcze pare razy próbowa³ dr±¿yæ temat jednak po nieudanych próbach da³ spokój i resztê drogi do miasta up³yne³o im w ciszy.


Next arrow_forward