Fairy Tail: Dziedzictwo
Nie potrzebujê mê¿czyzny
Rozdzia³ 13: Nie potrzebujê mê¿czyzny
Potem przenios³a wzrok na maga, który j± trzyma³ w swoich ramionach. Wszêdzie by pozna³a te ró¿owe w³osy.
"Ksi±¿ê?" niebieskow³osy mag spojrza³ lekko zaskoczony. Zauwa¿y³ te¿ wtedy, ¿e cia³a Erzy nie pokrywa³ wê¿owy tatua¿.
"Co mówisz? Musimy wróciæ i wzi±æ nowe zlecenia. Inaczej Lucy nie zarobi na czynsz," Natsu próbowa³ j± nieco odci±gn±æ od drugiego maga kiedy nagle wyrwa³a mu siê.
"Mroczny mag," wymamrota³a i uderzy³a go z du¿± si³± w twarz. Siêgne³a za siebie orientuj±c siê, ¿e nie ma swojej w³óczni.
'Dziwne. Co siê nagle sta³o z Erz±,' zamy¶li³ siê Jellal.
"Nie rozumiem ciê wcale," ognisty mag by³ zdezorientowany masuj±c swoj± twarz. Ona za to poczu³a dziwny zapach w pobli¿u i poczu³a nag³± chêæ zjedzenia czego¶. Podesz³a do jednej z lakarym maj±c oko na obu osobników przed sob± i od³ama³a kawa³ek. Wydawa³ siê jej tak smakowity teraz, ¿e zaczê³a go zjadaæ.
"Erza co ty robisz?" Natsu by³ teraz zaskoczony czemu jego przyjació³ka zaczê³a je¶æ kawa³ek lakrimy, z której by³a teraz zbudowana wie¿a.
"Ciekawe uczucie," powiedzia³a czuj±c jak po zjedzeniu poczu³a moc rozp³ywaj±c± sie po jej ciele. Zapragne³a poczuæ to jeszcze raz wiêc od³ama³a i zjad³a kolejny kawa³ek kryszta³u. Tym razem poczy³a niewielki ból w plecach ale do odczuwania bólu w tych miejscach powoli zacze³a siê przyzwyczajaæ przez sny jakie ostatnio miewa³a wiêc nie przejmuj±c siê tym zjad³a kolejny kawa³ek lakrimy.
"Kim jeste¶?" Jellal spyta³ j±. Nie odpowiedzia³a wpartruj±c siê tylko w ró¿owow³osego maga.
"Hmm nie dzia³a?" Wymamrota³a kiedy wykonuj±c gest d³oñmi nic siê nie sta³o. ¯adnych p³omieni za to musia³a siêgn±æ do bandarzy owiniêtych wokó³ jej piersi aby je nieco polu¼niæ. Wtedy dopiero u¶wiadomi³a sobie, ¿e nie tylko nie ma swojej broni ale tak¿e by³a ubrana w co¶ innego ni¿ przed chwil±. Przesta³a na chwilê zwracaæ uwagê co siê dzia³o wokó³ czuj±c jak jej cia³o zmienia siê. Kiedy przemiana skoñczy³a siê spojrza³a w dó³.
"Znów ¶niê?" Podrapa³a siê po g³owie uwa¿aj±c aby siê nie zraniæ swoimi w³asnymi pazurami.
"Co jej zrobi³e¶?" Dragneel zwróci³ siê w stronê niebieskow³osego maga. Jellal nie odpowiedzia³ obserwuj±c rozwój wydarzeñ.
"Niewa¿ne pó¼niej dojdê co siê sta³o," spojrza³a w stronê ró¿owow³osego maga. "Wpierw zabijê ciebie."
"Erza co siê z tob± dzieje?" próbowa³ z ni± rozmawiaæ kiedy odskoczy³ przed atakiem jaki próbowa³a zadaæ pazurami. Zatrzyma³a siê i niemal natychmiast zaatakowa³a kolejny raz, przed którym znów uda³o mu siê uciec.
"Nie my¶l, ¿e takie sztuczki pozwol± ci ocaliæ ¿ycie," krzykne³a kolejny raz próbuj±c wykonaæ gest d³oni± ale nic siê nie sta³o. "Có¿ chyba muszê ciê zabiæ go³ymi rêkoma," za¶mia³a siê demonicznie i kolejny raz ruszy³a na ognistego maga.
'Wygl±da jak Erza, mówi jak Erza, ale zachowuje siê ca³kiem odmiennie,' zanotowa³ w my¶lach Jellal odsuwaj±c siê nieco. Skoro chcia³a zabiæ tego, który przeszkodzi³ w o¿ywieniu Zerefa niech zrobi to a potem j± znów unieruchomi. Tak to by³o najlepsze wyj¶cie teraz.
'Wygl±da, mówi podobnie jak Erza. Ale inaczej pachnie,' pomy¶la³ Natsu kolejny raz unikaj±c ataku Erzy. Mo¿e powinien j± na chwilê og³uszyæ i potem spróbowaæ doj¶æ co siê dzieje.
"Wybacz," powiedzia³ i otoczy³ d³oñ p³omieniami. Czekaj±c jak siê zbli¿y u¿y³ stalowej piê¶ci ognistego smoka aby uderzyæ j± w brzuch. Si³a uderzenia odrzuci³a j± w ty³ jednak szybko podnios³a siê i wyda³o mu siê, ¿e atak nie zostawi³ ¿adnego ¶ladu na niej.
"¯adna magia jak± u¿yjesz nie zatrzyma mnie," ze z³o¶ci± odpowiedzia³a i ponownie rzuci³a siê w jego stronê. Wokó³ ³okcia pojawi³ siê strumieñ ognie kiedy kolejny raz wyprowadzi³ cios. Jednak ten przechwyci³a i wykorzystuj±c jego zaskoczenie rzuci³a nim w pobliski wystaj±cy kawa³ek kryszta³u. Wstaj±c zobaczy³ tylko jak z du¿± szybko¶ci± zbli¿a³a siê ku niemu i chwilê potem poczu³ jak wbi³a pazury w jego bok.
"Erza..." zdo³a³ wymamrotaæ kiedy wyje³± jedn± z d³oni i ponownie zada³a cios. Jednak zdo³a³ przechyliæ nieco g³owê przez co trafi³a w kryszta³ za nim blokuj±c na chwilê swoj± d³oñ. Wykorzysta³ to aby wyci±gn±æ jej drug± d³oñ ze swojego boku i odskoczyæ.
"Nie wiem co ci zrobi³ Jellal ale pomogê ci," powiedzia³ Natsu i otoczy³ d³onie p³omieniami a chwilê potem chwyci³ Erzê i rzuci³ a¿ uderzy³a w jeden z wystaj±cych kawa³ków kryszta³u.
'Wci±¿ nie mogê u¿yæ zaklêæ. Dlaczego?' pomy¶la³a kiedy kolejna próba ataku z u¿yciem magii zawiod³a. Czy to z powodu miejsca gdzie siê teraz znalaz³a?
"Ryk Ognistego Smoka," wk³adaj±c tylko czê¶æ mocy wyplu³ strumieñ ognia w jej kierunku. Chcia³ j± tylko nieco poturbowaæ zreszt± nie powinna mieæ ju¿ zbyt du¿o energi.
"Co to?" wymamrota³a kiedy otoczy³y j± p³omienie. Dziwne choæ czu³a, ¿e by³y wokó³ niej zdawa³y siê nie raniæ j±. W dodatku pachnia³y jak co¶ smakowitego i nie¶wiadomie zacze³a wsysaæ powietrze na co zareagowa³y zostaj±c wessane do jej ust. Kolejna dziwna rzecz to fakt, ¿e zdawa³y siê nawet w jej ustach nie parzyæ jej.
"Erza?" obydwaj magowie spojrzeli na ni± z zaskoczeniem kiedy po wessaniu p³omieni prze³kne³a je jakby by³ to kês po¿ywienia.
Czu³a jak zjedzenie p³omieni sprawi³o, ¿e poczu³a siê nieco lepiej i wra¿enia kiedy u¿ywa³a wcze¶niej swojej magii wróci³y. Wci±¿ zastanawia³a siê jaki zwi±zek mia³o to co dopiero zrobi³a z magi±, któr± wci±¿ nie mog³a u¿yæ teraz. Ten mroczny mag. U¿y³ jakiej¶ magi zdawa³o siê bez u¿ycia ¿adnego przedmiotu. Jak to by³o mo¿liwe? Wypowiada³ jakie¶ s³owa robi±c dziwne gesty i tak po prostu u¿ywa³ swojej magii?
"Krusz±cy Kie³ Ognistego Smoka," ognisty zabójca zamachn±³ siê d³oni± specjalnie nieco za daleko tak aby tylko koñcami p³omieni trafiæ czerwonow³os± maginiê. Widz±c jego atak odchyli³a siê jednak mimo to zdo³a³ j± lekko dotkn±æ. Kolejny raz nie mia³a ¿adnych widocznych ¶ladów po ataku i tylko u¶miechne³a siê.
'Chyba muszê spróbowaæ wykonaæ takie gesty jak on.' Staj±c w pozycji do u¿ycia jednego z ataków jakie zapamiêta³a, ¿e u¿y³ zaczê³a nabieraæ powietrza. Sk³adaj±c d³onie dmuchne³a zgromadzonym powietrzem wypowiadaj±c s³owa. Niemal natychmiast w stronê Natsu polecia³ strumieñ p³omieni.
"Ryk Ognistego Smoka?" zaskoczony powtórzy³ jej ostatnie s³owa kiedy p³omienie ogarne³y jego. Szybko otrzasaj±c siê zacz±³ je poch³aniaæ jak sama zrobi³a moment wcze¶niej. W porê zauwa¿y³ jak Knightwalker bêd±c otoczona p³omieniami z du¿± si³a uderzy³a w niego przewracaj±c.
"Stalowa Piê¶æ Ognistego Smoka," tym razem to on u¿y³ ognistego ataku trafiaj±c j± w twarz kiedy pochyli³a siê nad nim. Po uderzeniu niezbyt silnie uderzy³ j± na chwilê przewróci³ i wykorzysta³ ten moment aby wstaæ.
"B³yszcz±ce P³omienie Ognistego Smoka," zderzaj±c z du¿± szybko¶ci± obie d³onie utworzy³ przed sob± ognist± kulê, która poch³one³a ich oboje jak równiêz nieco uszkodzi³a pod³ogê.
"Przestañcie niszczyæ wie¿ê," krzykn±³ zdenerwowany Jellal. Walka miêdzy nimi to jedno ale zniszczenie przy tym wie¿y tak, ¿eby nie bêdzie w stanie spe³niæ swojej funkcji to drugie.
"Huh?" Natsu przez chwilê spojrza³ w jego stronê kiedy otaczaj±cy ich ogieñ przygasa³. Nie zauwa¿y³ przez to jak ona uczyni³a podobny gest co on tworz±c swoj± ognist± kulê, któa odrzuci³a Dragneela od niej. W pod³odze pojawi³a siê drobna rysa.
"Przestañ Erza," niebieskow³osy mag stawa³ siê coraz bardziej zdenerwowany.
Nie przesta³a tylko wstaj±c i szukaj±c kierowana dziwnym impulsem wystaj±cego kawa³ka kryszta³u. Znajduj±c jeden niedaleko szybkim susem znalaz³a siê przy nim i od³ama³a go. Nie trac±c czasu zjad³a go i wtedy jej cia³o zacze³a otaczaæ wielobarwna aura. Czerwieñ, b³êkit, czerñ, biel, zieleñ miesza³y siê wci±¿ tworz±c co¶ na kszta³ p³omieni wokó³ niej. Obaj magowie poczuli, ¿e nie by³o to tylko na pokaz ale tak¿e jej energia zdawa³a siê teraz byæ znacznie wiêksza.
"Meteor," Jellal poruszaj±c siê szybko zbli¿a³ siê ku niej. Niemal niedbale wyskoczy³a w górê i l±duj±c wyplu³a w jego kierunku strumieñ ognia, który zdo³a³ tylko unikn±æ dziêki szybko¶ci z jak± siê wci±¿ porusza³.
'Ta aura,' pomy¶la³ Natsu przypominaj±c sobie podobne zdarzenie sprzed parunastu dni. Otaczaj±ce Erzê p³omienie by³y niemal identyczne do tych jakie otacza³y olbrzymiego z³otow³osego zabójcê smoków. Czy¿by zjedzenie kawa³ka kryszta³u, z którego by³a teraz zbudowana wie¿a mia³o taki efekt? By³ tylko jeden sposób aby siê przekonaæ. Rozejrza³ siê znajduj±c od³amany kawa³ek le¿±cy na pod³odze niedaleko. Przez to za pó¼no zauwa¿y³ kiedy zbli¿a³a siê w jego kierunku i nie zdo³a³ unikn±æ ataku skrzyd³em ognistego smoka, który szczê¶liwie rzuci³ go w kierunku le¿±cego od³amka.
"Nie niszcz wie¿y," rykn± w¶ciek³y Jellal kiedy kolejny raz u¿ywaj±c tego samego zaklêcia ruszy³ na ni±.
"To ty znów ksi±¿ê?" niemal bez wysi³ku zatrzyma³a go w miejscu i u¿ywaj±c jeden z ognistych ataków pos³a³a w stronê najbli¿szego wystaj±cego z pod³ogi kryszta³u.
"Co tam robisz?" spyta³a obracaj±æ siê w kierunku ognistego zabójcy, który koñczy³ zjadanie nasyconego energi± Etherionu kryszta³u. Poczu³ jak nowe si³y nap³ywa³y w jego cia³o a wokó³ niego uformowa³a siê czerwona aura.
"Dziwne uczucie," stwierdzi³ kiedy mimo szybko¶ci z jak± zbli¿a³a siê ku niemu zd±¿y³ zareagowaæ i zablokowaæ jej atak choæ si³a zderzenia nieco go przesune³a w ty³.
"Wci±¿ jeste¶ s³abszy," stwierdzia³a z wy¿szo¶ci± w g³osie kiedy wci±¿ bêd±c zwarta z nim powoli napiera³a tak, ¿e sukcesywnie przesuwa³ siê w ty³. Nie móg³ jej zraniæ ognistymi ataki ale nawet jakby u¿y³ nie zatrzyma³aby siê wiêc musia³ spróbowaæ czego¶ co nie robi³ nigdy dotychczas. Zacz±³ powoli nabieraæ powietrze przypominaj±c sobie te kilka lekcji, które z jakiego¶ powodu pewna z³otow³osa magini niemal zmusi³a go do odbycia.
"Ryk Lodowego Smoka," zaskoczona Knightwalker nie zrobi³a nic kiedy strumieñ lodu jaki wyplu³ Dragneel odrzuci³ j± w ty³.
"Ty," wycedzi³a przez zêby kiedy poczu³a jak po twarzy zacze³a jej ¶ciekaæ powoli krew. Tym razem u¿y³ innego ataku ale kiedy spróbowa³a go natychmiast u¿yæ nie sta³o siê nic. Mamrotaj±æ jakie¶ przekleñstwa spu¶ci³a z niego na chwilê wzrok co przyp³aci³a kolejnym lodowym rykiem, który j± trafi³.
Na jednym z pobliskich kryszta³ów gdzie¶ w pobli¿u tego co by³o niedawno drzwiami do komnaty pojawi³a siê para fioletowow³osych dziewczyn. Badawczo rozejrza³y siê zauwa¿aj±c trójkê osób nieco oddalonych od nich.
"Spójrz, czerwonow³osa maginia," Ayaname wskaza³a siostrze jedn± z osób.
"Faktycznie ale dziwnie wygl±da. Te skrzyd³a i ogon," odpar³a Enamaya.
"Czyli to musi byæ ta, o której mówi³ nam."
"Mo¿liwe ale wolê nie ryzykowaæ zbli¿enia siê do niej," z rezerw± stwierdzi³a druga z sióstr.
Obserwowa³y jak Knightwalker kilkukrotnie zaatakowa³a Natsu, który odpowiada³ u¿ywaj±c lodowy atak a tak¿e raz lub dwa razy broni³a siê przed Jellalem. Wtedy ko³o nich przebieg³ wysoki mê¿czyzna w turbanie i z metalowym os³on± ¿uchwy. Wbiegaj±c miêdzy walcz±cych próbowa³ zatrzymaæ czerwonow³os± maginiê jednak tylko otrzyma³ cios pazurami wprost w brzuch od niej.
"Musimy dzia³aæ," stwierdzi³a Emanaya kiedy niebieskow³osy mag trafi³ jednym z zaklêæ Erzê powalaj±c j± na ziemiê. Wymieniaj±c porozumiewawcze spojrzenia obie siostry pojawia³y sie niemal w ¶rodku walki. Ayaname chwycia³a jedn± rêk± Knightwalker kiedy jej siostra Simona i obie zetkne³y swoje wolne d³onie znikaj±c w b³ysku z wierzchu wie¿y. Natsu i Jellal przez chwilê stali zaskoczeni zanim nie zaczeli walczyæ miêdzy sob±. Po d³u¿szej chwili smoczy zabójca zada³ zwyciêski cios i wtedy wszystko wokó³ zaczê³o siê trz±¶æ kiedy wie¿a zacze³a traciæ stabilno¶æ.
"Bezpieczne miejsce," tylko us³ysza³ ró¿owow³osy mag kiedy czyje¶ d³onie chwyci³y go i ¶wiat wokó³ zawirowa³. Potem zanim nie zasn±³ zobaczy³ prawie wszystkich swoich przyjació³, którzy jak mu siê zdawa³o zadali pytania o Erzê. Kiedy zasn±³ dwójka fioletowow³osych dziewczyn, które zjawi³y siê z nim w wodnej kopule stworzonym przez Juviê powiedzia³y tylko enigmatycznie, ¿e Erza jest bezpieczna. A tak¿e, ¿e zostanie zwrócona nied³ugo i po tych s³owach znikne³y.
"Wie¿a," Lucy powiedzia³a i kiedy reszta spojrza³a w jej kierunku olbrzyma lakrima zacze³a siê wyginaæ chaotycznie zanim nie otoczy³ j± o¶lepiaj±cy rozb³ysk ¶wiat³a i kiedy znów mogli patrzeæ nie zosta³o po niej nic. Kiedy wrócili na brzeg znale¼li tam zdezorientowanego Simona.
---
Kiedy znów pojawi³y siê w miejscu gdzie zostawi³y jego rozejrza³y siê zauwa¿aj±æ, ¿e czerwonow³osa dziewczyna te¿ gdzie¶ znik³a.
"No i siê gdzie¶ schowali," lekko zmartwi³a siê Ayaname.
"Ale ¿adnemu nic siê nie sta³o przecie¿," stwierdzi³a siostra kiedy lekko wci±gne³a powietrze. Bez problemu mog³a wyczuæ ich obojga zapach w pobli¿u. Kieruj±c siê nim znalaz³y dwójkê osób, którzy zdawa³o siê szamotali ze sob± a w zasadzie ona próbowa³a atakowaæ jego choæ ka¿da próba koñczy³a siê niepowodzeniem.
"Zostaw go," wrzasne³a Emanaya i zbli¿y³a siê do niej. Unikaj±c niezdarnego ciosu pochylaj±c siê zada³ w³asny, który trafi³ Erzê w jedn± z nóg powoduj±c, ¿e straciwszy równowagê przewróci³a siê.
"Do¶æ ¿ywotna," za¿artowa³ trzymaj±c siê za jedn± z nóg. Spokojnie obserwowa³ jak obie siostry szybko i niemal bez problemu zwi±za³y d³onie i stopy Knightwalker. Poniewa¿ zacze³a wrzeszczeæ zawi±za³y do¶æ ¶ci¶le kawa³ek materia³u wokó³ jej ust na tyle lu¼no jednak aby nie udusi³a siê.
"Przynajmniej chwila spokoju," westchne³a Ayaname i razem z siostr± podesz³y do Arika aby konytnuowaæ przerwane wcze¶niej leczenie z³amania. Erza po d³u¿szej chwili szamotania zakoñczonej niepowodzeniem w zerwaniu wiêzów usiad³a spogl±daj±c w stronê pozosta³ej trójki.
'Znów ta dziwna magia,' pomy¶la³a widz±c jak obie dziewczyny u¿ywa³y swojej magi bez pomocy ¿adnego przedmiotu. Przypatruj±c siê ich pracy wspomnia³a zdarzenia z ostatnich minut.
Po tym jak zosta³a przeniesiona pamiêta³a znalezienie siê w¶ród drzew. Gdzie¶ niedaleko wyczu³a czyj±¶ obecno¶æ wiêc ruszy³a zbadaæ kto to by³. Zreszt± i tak ten zapach dra¿ni³ jej nos z niewiadomego dla niej powodu. Szybko znalaz³a niebieskow³osego mê¿czyznê i w pierwszej chwili kiedy spojrza³a na niego na chwilê zamar³a. Wygl±da³ tak samo jak osobnik w snach jakie czasami miewa³a jednak teraz wszystko zdawa³o siê dziaæ naprawdê. Tak¿e on zdawa³ siê nieco zaskoczony jej widokiem choæ to zrzuci³a na karb jak obecnie wygl±da³a, tak nierealnie po prostu. Kiedy otrz±sne³a siê rzucia³ siê ku niemu nie chc±c znów byæ pokonan±. Nie my¶l±c zbytnio zaczê³a zadawaæ ciosy niemal na o¶lep jednak by³ w stanie unikaæ ka¿dego z nich choæ intuicja podpowiada³a jej, ¿e nie walczy³ z ni± na serio co tylko bardziej j± w¶cieka³o. Nie pamiêta³a jak d³ugo mine³o zanim nie zjawi³a siê dwójka dziewczyn, które j± szybko unieruchomi³y i zwi±za³y.
'Tak silne choæ równie¿ s± uzdrowicielkami,' pomy¶la³a widz±c jak pracowa³y w skupieniu i ciszy na rann± nog± mê¿czyzny. Nieco poruszaj±c rêkoma poczu³a jak wiêzy na nich lekko polu¼ni³y siê. Wci±¿ patrz±c na trójkê osób przed sob± powoli zacze³a polu¼niaæ wiêzy jednocze¶nie rozmy¶laj±c jak pomimo z³ej kondycji w jakiej by³ jak± dopiero teraz zauwa¿y³a walczy³ tak bez wiêkszych problemów z ni±.
"Prawie gotowe," odpar³a jedna z Otto i lekko zmêczone usiad³y obok niego. Czu³a jak jej powieki niemal same siê zamykaj± z powodu senno¶ci i wycieñczenia po u¿ywaniu magii. "Resztê dokoñczymy rano," doda³a i zdje³a z nadgarstka bransoletê.
Erza u¶miechne³a siê widz±c jak obie dziewczyny u³o¿y³y siê do spania. Niemal bezszelestnie wysune³a jedn± d³oñ z wiêzów i siêgne³a do nóg. Chwilê potem mia³a wolne rêce i nogi a tak¿e zdje³a denerwuj±cy j± knebel z ust. Nie niepokojona powoli podesz³a i wzie³± z ziemi bransoletê, która wygl±da³a na jaki¶ magiczny przedmiot.
'Przynajmniej co¶ bardziej znajomego,' pomy¶la³a zak³adaj±c j± sobie na przegub. Wtedy poczy³a czyj±¶ d³oñ chwytaj±c± j± za przedramiê. Spogl±daj±c w bok spojrza³a wprost w niebieski oczy osoby, która j± w³a¶nie chwyci³a. Nastêpn± rzecz± by³o otoczenie, które na chwilê zawirowa³o wokó³ nich i kiedy przesta³o byli pomiêdzy olbrzymi drzewami.
"Nie¼le nas za³atwi³a¶," powiedzia³ ch³odnym tonem kiedy szybko zdj±³ z jej nadgarstka bransoletê. Otrz±saj±c siê z szoku po teleportacji rzuci³a siê aby j± odebraæ. Po d³u¿szej szamotaninie bransoleta potoczy³a siê po ziemi zatrzymuj±c siê na stopie goriana. Zielona bestia powoli spojrza³a w dó³ na przedmiot ko³o jej ³apy a nastêpnie na parê przed nim. Niebieskow³osy mê¿czyzna na chwilê znieruchomia³ a Erza uwolniwszy siê spojrza³a ze z³o¶ci± na olbrzymi± bestiê. Niewiele my¶l±c rzuci³a siê w jego kierunku kiedy w pó³ drogi Arik chwyci³ j± i oboje upadli wprost przed gorianem. Szybko podnosz±c siê chwyci³ j± w pasie i zacz±³ odci±gaæ kiedy bestia uczyni³a krok przed siebie niefortunie staj±c ³ap± na bransolenie, która pêk³a na kilka kawa³ków. Wydawszy ryk rzuci³ siê bez zastanowienia w kierunku ich dwójki.
"Ja?" wymamrota³a kiedy uwolni³a siê z jego uchwytu i stane³a naprzeciw szar¿uj±cej bestii.
"Nie pozwól mu siê dotkn±æ albo przejmie twoje cia³o," powiedzia³ i zdawa³ siê brzmieæ powa¿nie zaczynaj±c zataczaæ d³oni± ³uk w powietrzu.
"¯e co?" wykrztusia³a i jednocze¶nie zanurkowa³a kiedy nad ni± przelecia³a fala lodu uderzaj±c wprost w klatkê goriana, który zatrzyma³ siê w miejscu. Chwilê potem zobaczy³a jak niemal dotkn±³ j± jedn± ze swoich gargantuicznych ramion wiêc nie zastanawiaj±c odczo³ga³a siê nieco w ty³ a nastêpnie wsta³a patrz±c wprost na bestiê.
"Ryk Ognistego Smoka," strumieñ ognia otoczy³ le¶nego vulkana i sprawi³, ¿e wrzeszcz±c zacz±³ uciekaæ gdzie¶ w g³±b lasu.
"Nienajgorzej. To teraz mnie przypalisz?" spyta³ nie próbuj±c siê na razie zbli¿yæ do niej. Zak³adaj±c, ¿e by³a osob± z jego wizji przeros³a jego oczekiwania a mo¿e tylko nie spodziewa³ siê stan±æ oko w oko z innym zabójc± smoków. Nie odpowiedzia³a nic tylko podesz³a i schyli³a siê nad resztkami bransoletki. Wzie³a w d³onie resztki i wsta³a jednak po chwili ze w¶ciek³o¶ci± rzuci³a gdzie¶ w kierunku jednogo z otaczaj±cych ich drzew.
"Wygl±daj± ca³kiem realnie," stwierdzi³ kiedy powoli podszed³ do niej i uwa¿aj±c dotkn±³ jednego z jej skrzyde³. Odruchowo chwyci³a go za ramiê i poci±gne³a w stronê pobliskiego konaru przyciskaj±c go do niego.
"Kto ci powiedzia³, ¿e mo¿esz," przerwa³a na chwilê czuj±c niezrêczno¶æ sytuacji w jakiej siê znale¼li, "mnie dotykaæ?"
"Kto ci powiedzia³, ¿e mo¿esz traktowaæ," do¶æ zrêcznym i niezbyt brutalnym ruchem uwolni³ siê z jej u¶cisku zostawiaj±c j± wci±¿ opart± o konar, "innych tak ch³odno? Gdybym nie ostrzeg³ ciê mog³aby¶ teraz mieæ problem z byciem przejêt± przez goriana a ja bym musia³ walczyæ z nim w twoim ciele co mog³oby byæ do¶æ trudne w obecnej sytuacji."
"Trudne. Niby co by by³o trudnego?" jej z³o¶æ ukry³a rozczarowanie jakie czu³a kiedy wymkn±³ siê z jej uchwytu. Odwróci³a siê i po³o¿y³a d³onie na biodrach. "Nie mów, ¿e tak ci zale¿y na mnie."
"Nie zale¿y," pomimo, ¿e nie obchodzi³a j± jego odpowied¼ poczu³a jakby co¶ j± uku³o wewn±trz. "Jeste¶ tylko kolejn± zabójczyni± smoków."
"Kolejn±?" podesz³a do niego tak, ¿e znów sta³a naprzeciw niego wpatruj±c siê wprost w jego oczy. Co mia³o znaczyæ kolejn± zabójczyni± i kim byli zabójcy smoków? Czy to znaczy³o to samo co wtedy powiedzia³ g³os? Kolejna zabójczy czyli kolejna jego zdobycz? Jej oczy zap³one³y gniewem. "Nie bêdê kolejn± zdobycz±," a po tych s³owach rzuci³a siê na nieco.
"Znowu zaczynasz z tym atakowaniem mnie?" odpar³ nieco znudzony kiedy bez wiêkszego problemu schwyci³ jej rêce ale wtedy nabra³a powietrza.
"Ryk Ognistego Smoka," na u³amek sekundy przed tym jak zaatakowa³a pu¶ci³ j± i rzuci³ siê w bok przez co unikn±³ strumieñ ognia.
"Nie ponosi ciebie?" rzuci³ wykonuj±c kolejny unik kiedy kolejny strumieñ ognia min±³ go o centymetry.
"Krusz±cy Kie³ Ognistego Smoka," zamachne³a siê d³oni±, któr± na kszta³t szponów otacza³y p³omienie.
"Kie³ Lodowego Smoka," on broni³ siê u¿ywaj±c lodowego zaklêcia wygl±daj±cego ca³kiem jak jej kiedy oba zetkne³y siê tworz±c niewielk± eksplozjê.
"Nie mam czasu na zabawy," kolejny raz odturla³ siê przed strumieniem ognia.
"Kto mówi³, ¿e siê bawiê. To chyba ty siê bawisz," odpowiedzia³a otaczaj±c obie d³onie p³omieniami i stykaj±c je szybko ze sob± tworz±c ognist± eksplozjê. Przez powsta³e p³omienie zobaczy³a jak przebija siê przez nie zmierzaj±c wprost na ni±.
"Nie jeste¶ kim¶ kto mo¿e dorównaæ mi," trzyma³ j± za gard³o unosz±c ca³± nieco nad ziemiê choæ wci±¿ rzuca³a siê próbuj±c go kopn±æ lub podrapaæ pazurami. "A je¶li bym przesta³ siê bawiæ móg³bym ciê zabiæ. Tego naprawdê chcesz?"
Nie odpowiedzia³a ale te¿ niezbyt mog³a kiedy trzyma³ j± za szyjê w powietrzu. Jednak wci±¿ nie poddawa³a siê i od czasu do czasu jej kopniakom lub pazurom udawa³o siê dosiêgn±æ go. Co jednak nie robi³o du¿ego wra¿enia na nim a¿ po prostu pu¶ci³ j± kiedy zauwa¿y³, ¿e zacze³a mieæ trudno¶ci ze z³apaniem oddechu. Przez d³u¿sz± chwilê nawet nie podnios³a wzroku na niego. Czu³a siê pokonana i z³a na siebie, ¿e pierwszy napotkany z 'nich' tak niemal bezproblemowo pokona³ j±. Choæ nie nie by³ chyba pierwszy je¶li liczyæ za takiego tego mrocznego maga, który u¿ywa³ ognistych zaklêæ czy by³ tak¿e jednym z 'nich'?
"Jak na ognist± zabójczyniê nie walczy³a¶ dobrze," w koñcu przerwa³ ciszê. "Znam dwójkê innych zabójców jak ty u¿ywaj±cych ognia i obydwaj znacznie lepiej opanowali swoj± magiê."
"Zabójcy? Kim oni s±?" czuj±c jak jej duma by³a mocna zdeptana w koñcu spojrza³a na mê¿czyznê przed sob± tym bardziej, ¿e skoro wygra³ pojedynek nie 'posiad³' swojego trofem to znaczy jej jak j± ostrze¿ono. Siedzia³ na ziemi opieraj±c siê o jedno z drzew.
"Ty naprawdê nie jeste¶ z tego ¶wiata," roze¶mia³ siê na pocz±tku. "Przepraszam nieco mnie ponios³o kiedy us³ysza³em twoje pytanie," poprawi³ siê kiedy zobaczy³ jej niezbyt zadowolony wyraz twarzy. Podesz³a bli¿ej i usiad³a opieraj±c siê po drugiej stronie pnia. Zraniona duma i wiara we w³asne mo¿liwo¶ci wci±¿ bola³y.
"To magia, która mo¿e zabiæ smoka. Choæ od wielu lat ¿aden z nich nie zaznaczy³ swojej obecno¶ci poza przygarnianiem na jaki¶ czas ma³ych dzieci," spojrza³ w górê gdzie¶ w korony drzew ponad nimi.
"Ale jak mo¿na nie u¿ywaæ przedmiotów do u¿ywania magii. Tylko Exceed mog± tego dokonaæ," bez celu przesuwa³a koñcami pazurów po ziemi przed sob± staraj±c wymy¶liæ jak poradziæ sobie z uczuciem, które trawi³o jej umys³.
"Znów zapomnia³a¶, ¿e nie jeste¶ w swoim ¶wiecie," na chwilê zamilk³. "W tym ¶wiecie mimo, ¿e wci±¿ nie ka¿dy mo¿e u¿ywaæ magii bez przedmiotów to znaczna wiêkszo¶æ magów w³a¶nie wyuczy³a siê takiego typu magii. To ci polegaj±cy na przedmiotach do u¿ycia magi s± u nas nieliczni a zreszt± niewiele rodzaji magi wymaga wspomagania siê jakim¶ przedmiotem."
"Ty te¿ jeste¶ zabójc±?" spyta³a kiedy na chwilê spojrza³a w jego stronê choæ po tym jak widzia³a jak u¿y³ podobnego ataku by³o to retoryczne pytanie.
"Te¿." A po chwili spyta³. "Wiêc ciebie nauczy³ jaki¶ smok czy inaczej zdoby³a¶ mo¿liwo¶æ u¿ywania swojej magii?"
"Smok? Przecie¿ wspomnia³e¶, ¿e to magia do zabijania ich. Jak mog³yby one uczyæ tego ludzi?" Przez chwilê rozmy¶la³a zanim nie doda³a. "Nie wiem dok³adnie jak zdo³a³am nauczyæ siê tej magii. Nie powinnam nawet byæ zdolna jej u¿ywaæ. U mnie ¿aden z ludzi nie potrafi tego, wiêc polegamy na magii przedmiotów."
"Zabójcy smoków byli tymi co przewa¿yli szalê w wojnie domowej smoków. Asem po jednej ze stron ale potem wszystko siê zmieni³o," potrz±sn±³ lekko g³ow±. "Ale to ju¿ nale¿y do przesz³o¶ci tego ¶wiata. A niektóre tajemnice lepiej aby pozosta³y nieodkryte na nowo."
"Lakrimy," wyszepta³a jedno s³owo kiedy wróci³a do robienia ¶ladów w runie le¶nym.
"Druga generacja," równie cicho odpowiedzia³ na co podnios³a g³owê.
"Co znaczy druga generacja?"
"Niewa¿ne. Ale dziwne sk±d lakrimy pozwalaj±ce zmieniæ cz³owieka w zabójcê smoków w waszym ¶wiecie," powoli zacz±³ przymyka³ powieki czuj±c ogarniaj±c± go senno¶æ.
"Nie pochodzi³y z mojego ¶wiata," odpowiedzia³a ledwo s³yszalnym g³osem.
"Wiêc nie wiem czy by³a¶ a¿ tak odwa¿na czy te¿ bezdennie g³upia aby poddaæ siê wszczepieniu ich w swoje cia³o nie wiedz±c co siê stanie z tob±," ca³kiem zamkn±³ powieki.
"Co masz na my¶li?" z b³yskiem furii w oczach niemal w jednej chwili znalaz³a siê po drugiej stronie pnia i chwyci³a go za ramiona jednocze¶nie obejmuj±c ich oboje skrzyd³ami tak, ¿e nie móg³by ³atwo ucieæ z jej uchwytu ale tak¿e mog³a teraz czuæ jego oddech na swojej twarzy. Nie odpowiada³ d³u¿sz± chwilê a ona zacze³a czuæ jak zaczyna siê jej robiæ coraz bardziej gor±co. Zapach jaki go otacza³ zdawa³ siê oddzia³ywaæ na jej zmys³y w najmniej oczekiwany sposób. Niemal podskoczy³a kiedy poczu³a jak podnosz±c obie d³onie niechc±cy dotykn±³ jej piersi.
"Masz bardzo wyczulony zmys³ dotyku," stwierdzi³ ³agodnym g³osem kiedy jego d³onie ruszy³y i zatrzyma³y siê w tym razem na jej skrzyd³ach. "Nie powiesz mi, ¿e to te¿ efekt wszczepienia lakrimy?"
Chwilê milcza³a czuj±c jak jej policzki rumieni± siê zanim nie odpowiedzia³a krótko. "Te¿."
"Dziwne. Nie s³ysza³em aby implantacja lakrimy dawa³a takie skutki uboczne," powoli zacz±³ przesuwaæ d³onie ni¿ej a¿ dotar³ do jej ogona, który od czasu do czasu porusza³ siê bez³adnie za ni±. Czuj±c jego dotyk na nim lekko siê wzdrygne³a.
"Naprawdê dziwna lakrima," na co niemal natychmiast poprawi³a go jednocze¶nie czuj±c lekk± ulgê, ¿e nie otwiera³ oczu aby zobaczyæ jak dziwnie obecnie wygl±da jej twarz.
"Lakrimy. W pakunku by³y trzy," jej ogon zacz±³ nieco ¿ywiej poruszaæ siê wokó³ przez co na chwilê przesta³a my¶leæ o nim jak i o skrzyd³ach tak, ¿e siê uspokoi³y.
"Wiêc w swoim ¶wiecie mog³a¶ u¿ywaæ ognistych ataków?" nieco pochyli³ g³owê, tak ¿e jego oddech teraz czu³a na swoich piersiach co tylko pogarsza³o uczucie zmieszania jakie czu³a.
"Nie u¿ywa³am zbytnio tej magii, zreszt± zdaje mi siê, ¿e z ka¿dym u¿yciem jej efekty zacze³y s³abn±æ tam wiêc u¿ywa³am j± tylko w ostateczno¶ci," nie¶wiadomie z³o¿y³a skrzyd³a za sob±. "Ale pamiêtam nie tylko ogniste zaklêcia. Inne jak fala wody, kamienne kolce, ¿r±ce ataki."
"Jakby¶ oplu³a kogo¶ ¿r±cym kwasem?" spojrza³a mimowolnie na jedno ze swoich ramion. "Nie za du¿o ró¿nych ataków jak na ognist± magiê. To prawie brzmi jakby¶ mia³a zdolno¶æ u¿ywania kilku ró¿nych rodzajów magi," znów zamy¶li³ siê. "To wszystkie typy magi jakie by³a¶ w stanie u¿ywaæ?"
"Mhmm. Choæ mo¿e by³o co¶ jeszcze. Ostatnim razem po walce pojawi³ siê wokó³ mnie podmuch wiatru i poczu³am jak moje zmêczenie zaczê³o znikaæ szybko," z jednej strony nie chcia³a mówiæ tak du¿o rzeczy, o których nawet Byro nie wiedzia³ jednak z drugiej strony zdawa³ siê znaæ odpowiedzi na pytania jakie j± drêczy³y.
"Zabójca smoków drugiej generacji o kilku rodzajach magi i trwa³ej fizycznej transformacji," wyszepta³ kiedy niemal bez ostrze¿enia pochyli³ g³owê laduj±c twarz± miêdzy jej piersiami. Zanim zd±¿y³a zareagowaæ wyprostowa³ siê.
"Co? Co to znaczy?" dotar³o ju¿ z drugiej strony konaru kiedy szybkim ruchem znalaz³a siê tam.
"Przepraszam za to przed chwilê. Zbyt zmêczony jestem. Odpowiem na to," urwa³ w pó³ zdania i zaleg³a cisza. Ws³uchuj±c siê w otoczenie s³ysza³a tylko jego miarowy, spokojny oddech i swój przy¶pieszony, nieregularny. Czeka³a d³u¿sz± chwilê jednak nie odezwa³ siê wiêc powoli wyjrza³a zza brzegu pnia. Wci±¿ siedzia³ oparty o drzewo za sob± z ramionami opieraj±cymi siê o ziemiê i odchylon± nieco do ty³u g³ow±. Kiedy znalaz³a siê znów przed nim mia³ lekko otwarte usta i ca³kiem przymkniête oczy a rytm oddechu wskazywa³, ¿e zasn±³.
Nachyli³a siê czuj±c jak jej zaschne³o w gardle a jej wargi by³y bardzo suche. Jego rytmiczny oddech ³askota³ jej twarz kiedy powoli zbli¿a³a swoje wargi do jego. Wtedy to gdzie¶ w tyle jej g³owy rozbrzmia³ ostrzegawczy sygna³ i szybko cofne³a siê nieco w ty³ siadaj±c na ziemi przed nim ze skrzy¿owanymi nogami i owiniêtymi wokó³ siebie skrzyd³ami.
'O ma³y w³os,' pomy¶la³a kiedy znów z³o¿y³a skrzyd³a i odgarne³a kilka pasemek w³osów jakie zakrywa³y jej twarz po nag³ym cofniêciu siê.
'Bezu¿yteczne skrzyd³a i ogon. Bezu¿yteczna magia zabójcy smoków. Bezu¿yteczny Byro i jego eksperymenty. Bezu¿yteczna Królewska Armia, która nie potrafi wytropiæ jednej mrocznej gildii,' miota³a siê z my¶lami kiedy wszystko tylko j± denerwowa³o. 'I denerwuj±ca magia jak± na mnie u¿y³," z pe³nym zabójczego zamiaru oczami spojrza³a na ¶pi±cego przed ni± mê¿czyznê. Obcy ¶wiat i obca magia, któr± nie rozumia³a. Zreszt± to wyja¶nia³o ³atwo to co zrobi³ z ni±, z jej cia³em. Czu³a odrazê do siebie samej jak szybko zacze³a zapomniaæ o swojej dumie i jak nieracjonalnie siê zachowywa³a siê w pobli¿u jego. Powoli wsta³a i nieco przeci±gne³a siê.
'Jestem dowódc± drugiej dywizji królewskiej armii,' powtórzy³a to kilka razy w my¶lach kiedy kilkukrotnie przesz³a kilka kroków w jedn± a nastêpnie drug± stronê. Czu³a pokusê aby oddaliæ siê od niego jednak jaki¶ cichy g³os szepta³ jej, ¿e teraz dopóki nie dowie siê jak znalaz³a siê w tym dziwnym ¶wiecie i nie wróci musi prze¿yæ. ¦wiat, w którym zdolno¶æ u¿ywania magii posiadanej we w³asnym ciele zdawa³a siê czym¶ naturalnym. Nie my¶l±c o niczym konkretnie kontynuowa³a chodzenie w obie strony zanim nie zacze³a czuæ jak zaczyna j± ogarniaæ zmêczenie i senno¶æ. Omijaj±c go usiad³a po drugiej stronie drzewa i opieraj±c g³owê o kolana przymkne³a oczy.
"Hmpf," w koñcu wyda³a cichy jêk niezadowolenia kiedy pomimo mijaj±cych minut nie mog³a przysn±æ. Co¶ wci±¿ nie pozwala³o jej spokojnie zasn±æ. Ws³uchuj±c siê w ciszê lasu us³ysza³a mieszaninê ró¿nych d¼wiêków, cichszych i g³o¶niejszych.
"Czemu?" wymamrota³a kiedy powoli przeczo³ga³a siê nieco w bok tak, ¿e jednym bokiem opar³a siê o ¶pi±cego lodowego zabójcê. Jednak wci±¿ to nie by³o to wiêc uwa¿nie aby go nie obudziæ usadowi³a siê przed nim. Przez chwilê sta³a siê znale¶æ wygodn± pozycjê tak aby oprzeæ siê o niego plecami jednak za ka¿dym razem jej ogon zdawa³ siê byæ g³own± przeszkod±.
"Wygra³e¶," mimowolnie powiedzia³a patrz±c w kierunku niesfornego ogona kiedy zwróci³a siê przodem do mê¿czyzny i powoli aby go nie zbudziæ opar³a siê. Tym razem ani ogon ani skrzyd³a nie zdawa³y siê przeszkadzaæ wiêc opar³a g³owê na jego ramieniu i przykne³a powieki.
Pierwsze promienie s³oñca, które zdo³a³y siê przedrzeæ przez poszycie nad nimi obudzi³y j±. Wci±¿ lekko zaspana otworzy³a nieco powieki. Przez d³u¿sz± chwilê wci±¿ mia³a wra¿enie, ¿e co siê dzia³o przed za¶niêciem by³o ju¿ czê¶ci± snu. Siadaj±c wyprostowana przeci±gne³a siê i wtedy dotar³o do niej, ¿e jednak wszystko siê wydarzy³o naprawdê. Za ni± czu³a jak poruszane lekkimi podmuchami wiatru cicho ³opocz± skrzyd³a.
"Ju¿ ranek?" dotar³ do niej zaspany mêski g³os i spogl±daj±c przed siebie zauwa¿y³a, ¿e by³a niebezpiecznie blisko niebieskow³osego mê¿czy¼ny. Szybko odsune³a siê nieco do ty³u zwiêkszaj±c dziel±cy ich dystans.
"Erza," na chwilê zawacha³ siê jakby nad czym¶ my¶la³, "Knightwalker?" dokoñczy³ pytanie patrz±c wprost w jej br±zowe oczy.