Fairy Tail: Dziedzictwo
£owczyni smoków
Rozdzia³ 3: £owczyni smoków
"Niesamowite," odpar³ rozbawiony purpurow³osy dowódca. "Czy¿by¶ by³a tak zawziêta na dopadniêcie tych magów z mrocznej gildii?"
"Do¶æ odwa¿ne posuniêcie," doda³ dowódca pierwszej dywizji.
"Dopóki nie wp³ynie to na nasz plan nie widzê przeszkód aby to zrobiæ," odpar³ Faust. "Uwa¿am nasze spotkanie za zakoñczone."
"Jak rozkarzesz królu," odpar³ Byro i wzi±wszy le¿±ce na stole przedmioty oddali³ siê.
"Niesamowite. A¿ nie mogê doczekaæ siê aby zobaczyæ czy nie stanie ci siê co¶ potem," roze¶mia³ siê Huges patrz±c w stronê Erzy zanim nie opu¶ci³ sali. Moment za nimi opu¶cili komnatê te¿ Pantherlily i król zostawiaj±c j± na chwilê sam±.
"Fairy Tail. Nied³ugo zostaniecie tylko wspomnieniem," zacisne³a piê¶ci my¶l±c o wci±¿ nie zakoñczonym zadaniu. Ju¿ wiele czasu up³yne³o odk±d zaczê³a ¶cig±c ich ale zawsze udawa³o im siê uciec przynajmniej wiêkszo¶ci z nich. Ci którym nie uda³o siê byli zreszt± ju¿ martwi.
"Ehh czas przygotowaæ siê," westchne³a i wstawszy ruszy³a ku komnacie gdzie ju¿ czeka³ Byro.
"Ohh jeste¶ w koñcu. My¶la³em, ¿e siê rozmy¶li³a¶," rzuci³ jakby od niechcenia przygotowuj±c potrzebne do przeprowadzenia operacji przyrz±dy.
Rzuci³ tylko mu zimne spojrzenie kiedy usiad³a na stole.
"Mo¿e nieco zaboleæ," rzuci³ jakby by³o to co¶ zwyczajnego.
"Zaczynaj i nie gadaj ju¿ tyle," odpowiedzia³a i przygotowa³a siê na ból. Przynajmniej poprzedni 'ochotnicy' wspominali, ¿e by³a to bolesna operacja ale nie byli oni tak przyzwyczajeni do bolu jak ona. Ko³o kwadransu zaje³o Byro umieszczenie lacrim w jej ciele. Mimo obaw ból towarzysz±cy temu nie by³ zbyt dokuczliwy.
"No i po wszystkim," odpar³ banda¿uj±c rany pozosta³e po operacji. Dwie wiêksze na plecach w okolicy ³opatek i jedna mniejsza w okolicy krzy¿owej.
"Cokolwiek siê zdarzy daj znaæ. Efekt operacji powinna¶ odczuæ w ci±gu najbli¿szych kilku godzin," powiedzia³ z monotonnym tonem i opu¶ci³ komnatê.
"Niesamowite. Wci±¿ wygl±dasz tak samo," roze¶mia³a siê purpurow³osy ch³opak, na którego natkne³a siê zaraz po opuszczeniu komnaty.
Szybkim ruchem chwyci³a go za gard³o i przycisne³a do pobliskiej ¶ciany. Przez chwilê mierzy³a go wzrokiem zanim nie pu¶ci³a wydaj±c d¼wiêk zawodu. Nic nie mówi±c zaczê³a siê oddalaæ.
"Ciekawe co z ni± stanie siê nied³ugo," zamy¶li³ siê Huges kiedy ju¿ znikne³a mu z pola widzenia masuj±c gard³o. "Co za si³± aby tak mnie chwyciæ."
"Niesamowite," doda³ i ruszy³ na zewn±trz kieruj±c siê ku parkowi rozrywki. W tym czasie Erza dotar³a do swojego pokoju.
"Powinno nied³ugo dawaæ efekty," zamy¶li³a siê przebieraj±c siê w nocn± koszulê. "Przynajmniej zd±¿ê siê przespaæ kilka godzin zanim zacznie siê," po³o¿y³a siê i powoli zasne³a.
Ból promieniuj±cy z miejsc gdzie mia³a umieszczone lacrimy rozlewa³ siê po ca³ym ciele. Mimo, ¿e nie by³ silny obudzi³a siê. Usiad³a na ³ó¿ku i rozejrza³a siê zauwa¿aj±c, ¿e wci±¿ by³o ciemno.
"Tak wcze¶nie?" Pomy¶la³a na g³os k³ad±c siê spowrotem. Nie by³ to ból jaki by nie by³a w stanie wytrzymaæ. Moment potem po¿a³owa³a tego kiedy nowa fala bólu obje³a jej ca³e cia³o. Jakby co¶ chcia³o rozerwaæ j± od ¶rodku. Spróbowa³a krzykn±æ jednak ¿aden krzyk nie opu¶ci³ jej gard³a. Wtedy zobaczy³a ruch w cieniach jej pokoju jakby tak kto¶ by³.
'Co to znaczy?' próbowa³a my¶leæ trze¼wo mimo bólu, który okazywa³ siê mocniejszy ni¿ przypuszcza³a. Kolejny ruch w cieniach tym razem z towarzysz±cym mu d¼wiêkiem ³opotu skrzyde³. Co¶ by³o w jej komnacie ale wcia¿ trzyma³o siê cieni wiêc w tej odrobinie ¶wiat³a ksiê¿yca jaka wpada³a do pokoju nie mog³a nic dojrzeæ.
Próbowa³a wydaæ jakikolwiek d¼wiêk jednak wci±¿ co¶ by³o to bezskuteczne. Moment potem us³ysza³a dziwnie znajomy odg³os. By³ to st³umiony d¼wiêk towarzysz±cy rozrywaniu skóry i zorientowa³a siê ku swojemu przera¿eniu, ¿e by³o to jej w³asna. Kto¶ lub co¶ rozrywa³ jej skórê na plecach i bola³o to jak diabli. Poczu³a jak jej koszula zacze³a coraz ¶ci¶lej przylegaæ do cia³a powoli ograniczaj±c jej mo¿liwo¶æ nabierania swobodnie powietrza.
"Poka¿ siê," tym razem zdo³a³a co¶ powiedzieæ i kierowana niezrozumia³ym impulsem zacze³a ¶ci±gaæ z siebie obecny ubiór. Nie sz³o jej to najlepiej wiêc nie przejmuj±c siê praktycznie dar³a go aby tylko zdj±æ z siebie. W swietle ksiê¿yca dojrza³a jakie¶ karmazynowe ¶lady gdzieniegdzie na strzêpach trzymanej koszuli.
"Taka s³aba, tak¿e nik³a i jak¿e nieistotna, nieznacz±ca jak cz³owiek przed smokiem, pragn±ca rozwin±æ skrzyd³a aby choæ raz wzbiæ siê w niebo i sp³on±æ moment potem," odezwa³ siê g³os z gard³owym pog³osem z mroku spowijaj±cego pokój.
Zaskoczona zmieni³a nieco pozycjê i siêgne³a rêk± aby sprawdziæ jak powa¿na by³a rana na plecach. Ku swojemu zdziwieniu wyczu³a, ¿e z pleców wyrasta 'co¶' pokryte czym¶ lepkim i jeszcze ciep³ym. Wydawa³o siê, ¿e jest to kolejna czê¶æ jej cia³a choæ nie przypomina³a sobie aby istnia³o to tam wcze¶niej. Ludzie nie maj± przecie¿ ¿adnej czê¶ci cia³a wyrastaj±cej z pleców. Teraz dopiero u¶wiadomi³a sobie, ¿e mo¿e 'tym' poruszyæ, czuæ to jakby by³o kolejn± koñczyn±.
'To niemo¿liwe. Co siê dzieje z moim cia³em?' próbowa³a racjonalnie wyja¶niæ co w³a¶nie prze¿ywa³a. W tym momencie rozleg³ siê cichy trzepot jakby skrzyde³ kiedy próbowa³a poruszyæ t± now± czê¶ci± swojego cia³a.
"Tak musimy poddaæ Ciê zmianie. Ulepszyæ to co mamy tutaj do dyspozycji," ponownie rozleg³ siê g³os z mroku. Nie mog³a skupiæ siê na zorientowaniu siê ale wydawa³o siê, ze tym razem dotar³ do niej z innego miejsca ni¿ poprzednio.
Zanim uda³o jej siê zmieniæ pozycjê aby ból nieco zmniejszy³ siê ponownie us³ysza³a d¼wiêk rwanej skóry i tym razem ból rozla³ siê na ca³e cia³o zaczynaj±c z okolicy krzy¿owej pleców. Kiedy po d³u¿szej chwili zacz±³ ustêpowaæ poczu³a obecno¶æ kolejnej 'czê¶ci' cia³a.
'Co..znowu?' próbowa³a zebraæ rozbiegane my¶li. Mimo kilku prób znów nie mog³a wydusiæ z siebie jakiegokolwiek d¼wiêku poza niskim, gard³owym charczeniem. A kolejna obca czê¶æ cia³a wydawa³o siê, ¿e ¿y³a w³asnym ¿yciem powoli poruszaj±c siê po ziemi w jedn± to w drug± stronê. Przy tym tworzy³a odg³os zgrzytów jakby kto¶ przesuwa³ ostrzem niezbyt ostrego miecza po pod³odze komnaty.
"Po..poka¿...siê," zdo³a³a z trudem powiedzieæ choæ mia³a wra¿enie, ¿e co¶ powoli acz metodycznie zgniata jej krtañ tak, ¿e ledwie ³apa³a oddech tocz±c obecnie niemal tytaniczn± walkê o ka¿dy pojedyñczy ³yk powietrza.
"Nie odrazu ca³o¶æ, nie wszystko naraz. Musimy powoli pracowaæ nie ¶pieszyæ siê kiedy kszta³tujemy Ciê," ci±gn±³ g³os z mroku ponownie dobiegaj±c z innego miejsca. "£amaæ cia³o, ko¶ci jedne po drugich i modelowaæ w nowe kszta³ty a¿ przestan± byæ tym by³y. Nie lêkaj siê, gdy¿ bêd± nowe, odmienione, ulepszone."
"Ale wymaga to czasu. Takie s³abe cia³o niemal ca³kiem pozbawione potencja³u. Taki ból pracowaæ tak wolno, tak opornie z tym 'materia³em'," g³os po³o¿y³ wyra¼nie nacisk na ostatnie s³owo a tak¿e tym razem wydawa³o siê jej, ¿e znajduje siê wprosta za ni± i szepcze do ucha wprost znad jej ramienia. Wykona³a gwa³towny ruch pomimo bólu jaki jej przysporzy³ ale by³a za wolna. Za ni± by³a pustka nic poza powietrzem i ¿adnej istoty.
Znów opar³a siê rêkoma o po³ogê zastygaj±c w dziwnej pozycji. Na szczê¶cie walka o ka¿dy oddech z ka¿d± chwil± stawa³a siê l¿ejsza a ból ¶ciskaj±cy jej gard³o zaczyna³ ustawaæ podobnie jak nieco wcze¶niej ból w plecach. Co znaczy³y s³owa g³osu o zmienianiu powoli?
'To.. to tylko sen. Tak wystarczy, ¿e siê... obudzê,' pomy¶la³a i uderzy³a siê mocno d³oni± w twarz. Zabola³o jak cholera ale nic nie zmieni³o. Wci±¿ by³a na pod³odze a jej cia³o gdzieniegdzie bola³o.
'Nie to... niemo¿liwe. Muszê.. muszê znale¶æ... kogo¶, kogokolwiek,' zebra³a wiêkszo¶æ si³ jakie jeszcze mia³a i spróbowa³a wstaæ aby ruszyæ siê, aby ucieæ z tego koszmaru na korytarz, byleby bli¿ej kogo¶ ze s³u¿y. Jednak tym razem ból postanowi³ pokrzy¿owaæ jej plan i zacz±³ siê koncentrowaæ w jej nogach.
'£amaæ cia³o, ko¶ci...' s³owa tajemnicze g³osu odbi³y siê echem w jej umy¶le kiedy niemal mog³a sobie wyobraziæ jak jej ko¶ci, nie nie tylko ko¶ci ale ca³e cia³o siê ³ama³o wewn±trz, na zewn±trz, wszêdzie a zw³aszcza w rejonie nóg. Pomimo lêku, który zacz±³ j± ogarniaæ spróbowa³a spojrzeæ lecz szyja odmawia³a pos³uchania siê jej.
"Tak. Wiecej... Szybciej.. Mocniej... Walcz z tym z ca³ych si³, to tylko wzmocni ból i cierpienie jakie bêdziesz doznawaæ," g³os ca³y czas by³ tak bez cienia emocji niemal jakby jaki¶ naukowiec bez emocji recytowa³ wyniki swoich badañ. Wtedy na chwilê siê zawacha³ ale wci±¿ kiedy odezwa³ siê znów nie by³o s³ychaæ nawet cienia emocji, "ale ty. O tak widzê to tak jasno. Ty chcesz tego, prawda? Wiêcej bólu w zamian za wiêcej si³y, jeszcze wiêcej cierpienia za jeszcze wiêcej mocy aby mia¿d¿yæ ka¿dego kto stanie ci na drodze."
Te s³owa. Tak te s³owe teraz sprawi³y, ¿e na chwilê zapomnia³a o obecnej sytuacji, w której znalaz³a siê i wspomnienia ³owów na mroczne gildii stane³y jej przed oczami. Momenty kiedy by³a tak blisko, ¿e czu³a niemal¿e przestraszony i przyspieszony oddech kolejnej ofiary, któr± ju¿ prawie mia³a w rêkach. Jednak tak wiele z nich nawet wtedy jakim¶ fartem unika³ jej zabójczemu dotykowi. Gniew zap³on±³ w niej i zacz±³ przyæmiewaæ nawet ból jaki obecnie odczuwa³a. Tylko pewna grupa renegatów wyzwala³a w niej takie uczucie.
"Mam... do¶æ... si³y... aby... zniszczyæ... ka¿dego... kto... stanie... mi... na... drodze... kimkolwiek... by³by...," krzykne³a do cieni, które zdawa³y siê teraz wiæ siê przed ni±.
"Jeszcze nie, zbyt wcze¶nie. Nie jeszcze jeste¶ gotowa, ale ju¿ blisko, praca powoli zbli¿a siê do koñca. Wci±¿ kilka ostatnich zmian, poprawek, dopasowañ...," g³os to stawa³ siê cichszy to g³o¶niejszy i zdawa³o siê kr±¿yæ wokó³ niej choæ nie mog³a zobaczyæ istoty, która mówi³a.
Po³o¿y³a siê i spróbowa³a czo³gaæ siê z wykorzystaniem r±k skoro jej w³asne nogi nie by³y w stanie pomóc na co niemal zawy³a kiedy bardzo silna fala bólu przebieg³a przez jej cia³o od stóp do g³owy. Znów wydawa³o siê jej, ¿e s³yszy co¶ pêkaj±cego i rwanego. Czy by³y to jej w³asne ko¶ci, skóra, miê¶nie i ¶ciêgna?
"S³yszysz? Czujesz? Czy s³yszysz nowy ¶wiat jaki siê w³a¶nie otwiera przed tob±? Czy czujesz jego cudowny lub te¿ zatêch³y zapach?" G³os ponownie wróci³ i zdawa³ siê byæ tak g³o¶ny momentami niemal jakby wtedy krzycza³.
"Co niby mam s³y...," przerwa³a kiedy u¶wiadomi³a sobie, ¿e sama krzyczy. Jak to siê sta³o, ¿e mimo bólu nagle by³a zdolna wydobyæ taki krzyk z siebie. Nie co¶ tu nie pasowa³o i powoli zdawa³a sobie ¶wiadomo¶æ z tego. Na razie powstrzyma³a siê o dalszego mówienia i le¿±c na pod³odze wygina³a siê wci±¿ co chwilê to w jedn± to drug± stronê z powodu bólu, który bez przerwy pojawia³ siê to znika³ w kolejnych czê¶ciach jej cia³a. Wtedy zacze³a powoli pojmowaæ sens ukryty w ostatnich s³owach tajemniczej istoty i poczu³a 'co¶'.
Jakby jej zmys³y zacze³y siê...wyostrzaæ. Wzrok, s³uch, wêch, dotyk... Us³ysza³a dziêki nim jaki¶ ha³as gdzie¶ z oddali, który powoli narasta³ a¿ zacze³a rozpoznawaæ w nim kogo¶ id±cego korytarzem gdzie¶ w pobli¿u. Chcia³a siê poruszyæ ale ból wci±¿ by³ tu nawet nieco wiêkszy teraz. Tak wiêc le¿±c ws³uchiwa³a siê jak kto¶ min±³ drzwi jej komnaty i poszed³ dalej. W chwili kiedy by³ na wprost drzwi zdawa³o siê jej, choæ mo¿e to by³y omamy spowodowane bólem, ¿e s³ysza³a bardzo niewyra¼ne bicie serca. A tak¿e zapach lekko spoconego cia³a.
"Dokona³o siê," g³os spowrotem przemówi³ tym razem ciszej, ¿e prawie mog³a go dos³yszeæ. "Ale czy ¶wiat jest gotów na 'now±' ciebie?"
"Co masz na my¶li?" Spyta³a siê niezbyt my¶l±c i wtedy u¶wiadamiaj±c sobie idiotyzm takiego typu pytania w obecnej sytuacji.
"Tam za tymi drzwiami czekaj± na ciebie Inni. Mo¿e nie bezpo¶rednio za," g³os roze¶mia³a siê jakby mia³by to byæ ¿art. "Wszyscy oni s± zagro¿eniem dla ciebie ale z innych powodów. One zobacz± w Tobie konkurencjê, której nale¿y siê pozbyæ. Oni bêd± widzieæ w Tobie kolejne trofeum, które zechc± do³±czyæ do swojej kolekcji."
"S± tutaj gdzie¶?" Spróbowa³a za¶miaæ siê choæ wci±¿ co chwilê kolejna fala bóla sprawia³a, ¿e nie mog³a siê swobodnie poruszaæ.
"Posiadasz moc nie z tego ¶wiata ale bez orê¿a na nic siê ona nie zda i tylko zniszczy ciê. Id¼ znajd¼ swoj± broñ-klucz do mocy...," po tym g³os zamilk³ a ona poczu³a, ¿e ból powoli zacz±³ zanikaæ. Przynajmniej teraz mog³a ruszaæ swoim cia³em czy to wci±¿ by³o jej w³asne cia³o? A zreszt± ból mo¿e wróciæ znów. Na razie korzystaj±c z momentu przerwy usiad³a i spojrza³a nieco w dó³ i lekki u¶miech zago¶ci³ na jej zmêczonych od grymasu bólu wargach.
"Hmmm to mo¿e byæ niewielki problem poruszaæ siê teraz jak wcze¶niej," skomentowa³a swoje wydatnie zaznaczone kobiece kszta³ty, które widzia³a nawet siedz±c ty³em do jedynego ¼ród³a jakiegokolwiek ¶wiat³a w pokoju i zacze³a prostowaæ obie nogi. Na razie ból nie wraca³ wiêc lekko odetchne³a wci±¿ gotowa na jego powrót.
Nie czuj±c siê na si³ach wstaæ jeszcze powoli obróci³a siê w stronê okna tak, ¿e ¶wiat³o o¶wietla³o j± do po³owy klatki piersiowej. Od pe³niejszych kszta³tów, które zreszt± mimowolnie dotkne³a stwierdzaj±c przy tym, ¿e skóra je pokrywaj±ca jest bardziej wra¿liwsza na bod¼ce, kiedy jej cia³o zareagowa³o na to odczuciem przyjemno¶ci, które rozla³o siê po zbola³ym od niedawnego bólu ciele jej wzrok pad³ na w³asne nogi, otoczone na pod³odze niewielk± plam± karmazynowej barwy.
"Co to jest?" Zamy¶li³a siê dotykaj±c czê¶ci poni¿ej kolan, które by³e nieznacznie pogrubione i pokryte czym¶ co zdawa³o siê w dotyku twarde jak jaka¶ ³uska. Za¶ palce o stóp by³y zakoñczone ¶redniej wielko¶ci szponami.
"Nie przypominam sobie takich efektów u innych," skomentowa³a przenosz±c uwagê na swoje rêce, które zdawa³y siê te¿ podobnie zmienione jak nogi to znaczy poni¿ej ³okci. Nawet palce mia³a zakoñczone podobnej d³ugo¶ci pazurami. Nieco porusza³a rêkoma i nogami aby pozbyæ siê resztek bólu jaki zosta³ zauwa¿aj±c z nieukrywan± satysfakcj±, ¿e to nie by³y jakie¶ zgrubienia tylko nieco rozro¶niête miê¶nie nadawa³y czê¶ci jej nóg i r±k masywniejszy wygl±d.
'Mo¿e ju¿ po wszystkim?' zamy¶³i³a siê przesuwaj±c d³oñmi delikatnie po ciele sprawdzaj±c czy wszêdzie jej zmys³ dotyku by³ równie¿ bardziej 'wyostrzony' a¿ sama siê skarci³a kiedy zatrzyma³a rêkê siê w jednym miejscu i znów ruszy³a ni± przesuwaj±c dalej. Przesune³a te¿ d³oni± po czym¶ co zdawa³o siê by³ teraz jej ogonem. By³ pokryty mas± drobnych ³usek i le¿a³ nieruchomo zanim nie skupi³a swojej uwagi na nim.
"Przestañ," chwyci³a go kiedy zacz±³ niekontrolowanie wiæ siê na boki. Dopiero kiedy przesta³a koncentrowaæ na nim uwagê spowrotem le¿a³ nieruchomo. Za to niechc±cy pomy¶la³a o nowych czê¶ciach cia³a wyrastaj±cych z pleców na wysoko¶ci ³opatek. Odpowiedzia³y na to nieco nieskoordynowanym trzepotaniem.
"W co siê zmieni³am?" Zamy¶li³a siê na pó³g³os i us³ysza³a jakie¶ kroki gdzie¶ z oddali.
"S³ysza³e¶ co¶?" Us³ysza³a gdzie¶ spoza drzwi. Obróci³a siê i wsta³a ale chwilê potem zachwia³a siê wiêc z³apa³a brzeg pobliskiego sto³u unikaj±æ upadku. Zdecydowanie nie by³a przywyk³a do poruszania siê w obecnym ciele. Z jednej strony czu³a jak sta³o siê bardzo wra¿liwe na bod¼ce ale z drugiej strony czu³a co¶ innego mo¿liwe to o czym wspomnia³ g³os. Moc, czyst± moc kr±¿±c± w jej ciele. Czu³a jakby mog³aby choæby teraz wybiec i wytropiæ t± przeklêt± gildiê zostawiaj±c nic wiêcej ni¿ stos martwych cia³ za sob±.
"Co¶ z tej komnaty," wyra¼nie s³ysza³a jak dwóch stra¿ników stane³o przed drzwiami jej pokoju.
"Nie. Musia³o ci siê wydawaæ," odpar³ drugi. "Zreszt± wiesz kto tam ¶pi. Nikt nie prze¿y³by jakby siê obudzi³a i zasta³a jakiegokolwiek intruza."
"Hmm no tak. Chod¼my dalej," powiedzia³ pierwszy g³os i chwilê potem us³ysza³a jak zaczeli siê powoli oddalaæ.
"Intruz...," - to jej przypomnia³o o tajemniczym g³osie. Przez to, ¿e w koñcu ból odpu¶ci³ zdekoncentrowa³a siê i nie sprawdzi³a czy jest sama w komnacie. Siêgne³a do szafki obok ³ó¿ka i zapali³a lampê. Mroki pokoju rozwia³y siê ods³aniaj±c wszystko co pamiêta³a id±c spaæ. Nigdzie ¶ladu intruza. Wtedy lampa przewróci³a siê tr±cona czym¶ i spad³a na pod³ogê. Na szczê¶cie nie st³uk³a siê i wci±¿ dzia³a³a. Ku swojemu zdziwieniu Erza zauwa¿y³a, ¿e to nieuwa¿ny ruch jedn± z nowych czê¶ci cia³a przewróci³ lampê.
"Skrzyd³o," stwierdzi³a przesuwaj±c d³oni± po jednym z nich. By³o do¶æ znacznej wielko¶ci co zastanowi³ j± czy by³y tylko ozdob± czy te¿ mog³yby byæ u¿yteczne.
"Ogon, pazury, ³uski. Co to by³y za lacrimy by³y, które mi wszczepi³?" Rozmy¶la³a wstawszy i powoli aby nie wywaliæ nic podesz³a do szafy. Gdy¿ wci±¿ co¶ nie dawa³o jej spokoju. Co¶ co wzywa³o j± do siebie gdzie¶ z oddali. Odgarniaj±c puk w³osów, który jej opad³ na twarz mimowolnie zauwa¿y³a, ¿e nie by³y czerwone raczej bli¿ej im by³o to ciemnego ró¿u. Aby jej nie przeszkadza³y spie³a je w dwa kucyki.
"Hmm z tym mo¿e byæ nieco problemu," spojrza³a na jeden ze swoich topów. Zdecydowanie teraz nie zdo³a³aby go w³o¿yæ na siebie wiêc zacze³a szukaæ czego aby zaradziæ na ten problem. Po paru minutach by³a ju¿ mniej wiêcej ubrana wiêc uwa¿nie st±paj±c podesz³a do drzwi. Niemal bezszelestnie otworzy³a je niemal na ca³± szeroko¶æ i wyjrza³a delikatnie na zewn±trz.
Na holu panowa³ wci±¿ pó³mrok gdzieniegdzie roz¶wietlony nielicznymi lampami i by³o ca³kowicie cicho tak, ¿e mog³a us³yszeæ bicie w³asnego serca. Nieznacznie siê u¶miechne³a licz±c, ¿e nikt nie zobaczy j± w obecnym stanie. No mo¿e powinna siê udaæ do Byro ale to potem. Teraz co¶ przyci±ga³o j± z g³êbi korytarzy.
Przemierza³a powoli kolejne korytarze i zakrêty bezszelestnie i zwracaj±c uwagê aby te¿ nie potr±ciæ ¿adnego stoj±cego przedmiotu na nielicznych mijanych stolikach. Zauwa¿y³a, ¿e im mniej my¶la³a o dodatkowych czê¶ciach cia³a tym mniej one siê zdawa³y poruszaæ nadmiernie wokó³ niej.
'Có¿ potem bêdê musia³a co¶ poradziæ na to' pomy¶la³a w koñcu zatrzymuj±c siê przed sk³adem. Co¶ co nie dawa³o jej spokoju by³o wewn±trz. Powoli aby nie narobiæ zbytniego ha³asu otworzy³a drzwi i wszedwszy zamkne³a je za sob±. Rozgl±daj±c siê wokó³ zorientowa³a siê, ¿e by³ to magazyn przedmiotami, które zosta³y znalezione po u¿ywaniu Animy.
"Co mnie tu przywiod³o?" Zamy¶li³a siê na pó³g³os poruszaj±c siê po¶ród ró¿nej wielko¶ci pakunków niektórych ju¿ czê¶ciowo otwartych. Przypomina³a sobie spotkania, na których z innymi dowódcami i królem dyskutowali o tych przedmiotach. Byro mówi³, ¿e niemal wszystkie promieniuj± energi± magiczn±, które pewnie zapobiega³o zamkniêciu ich w lakrime po przeniesieniu ale wygl±da³o te¿ jakby jakie¶ zaklêcie by³o wci±¿ na ka¿dym z nich. Mimo wielu prób na kilku egzemplarzach, które by³y te¿ broñmi zaniechali, gdy¿ nawet po d³u¿szym czasie od przebycia bariery ¶wiatów i ich eksperymentów zaklêcia pieczêtuj±ce ich magiczn± moc wci±¿ zdawa³y siê nie s³abn±æ.
"Tak chcia³abym wiedzieæ jak z³amaæ te zaklêcia na³o¿one na was," powiedzia³a wci±¿ kr±¿±c po sk³adzie. Niektóre z przedmiotów przebywa³y ju¿ kilka lat w Edolas ale ich pieczêcie nie wykazywa³y nawet najmniejszych oznak s³abniêcia. Czasami zastanawia³a siê jaki cel mia³ kto¶ wysy³aj±c te przedmioty. Gdy¿ zbyt wiele przypadku musia³o by byæ aby te wszystkie przedmioty zosta³y wessane przez Animê.
"A to co?" Zatrzyma³a siê i jej wzrok zatrzyma³ siê na czê¶ciowo odpakowanym przedmiocie. Co¶ w niej pcha³o j± ku temu przedmiotowi. Zachowuj±c ostro¿no¶æ podesz³a bli¿ej i zaczê³a odpakowywaæ a¿ jej oczom ukaza³ siê obiekt wygl±daj±cy jak u³amany kawa³ek kirysu. Pokrytego czym¶ co wygl±da³o na runy i w kilku miejscach z wtopionymi kryszta³ami ale wci±¿ wygl±daj±cy sprawiaj±cy wra¿enie czê¶ci wiêkszej ca³o¶ci.
"Takie rozczarowanie," skomentowa³a odk³adaj±c na pobliski stó³ obiekt i spojrza³a czy co¶ jeszcze by³o ale nic wiêcej nie znalaz³a. Wtedy zauwa¿y³a, ¿e cienie zacze³y zmieniaæ siê w pomieszczeniu. Spojrza³a mimowolnie na od³o¿ony kawa³ek i ku swojemu zdumieniu zauwa¿y³a, ¿e l¶ni³ on w jednym miejscu. My¶l±c nad powodem siêgne³a znów po niego i wtedy odruchowo odrzuci³a kiedy poczu³a jakby jakie¶ wy³adowanie przesz³o przez rêkê na kawa³ek kirysu.
"Czy¿by to...," nie dokoñczy³a kiedy przedmiot otoczy³a o¶lepiaj±ca j± po¶wiata, która niemal natychmiast poch³one³a wszystko wokó³. Ostatni± my¶l± by³o, ¿e mo¿e znalaz³a sposób na z³amanie pieczêci ale nie po¿yje do¶æ d³ugo aby podzieliæ siê tym odkryciem. Potem nasta³ tylko...
KRZYK!!!
Erza otworzy³a z przera¿eniem oczy i zorientowa³a siê, ¿e siedzi zlana potem na w³asnym ³ó¿ku.
"Sen...to by³ tylko sen?" Niepewnie powiedzia³a i przypominaj±c sobie niektóre szczegó³y siêgne³a odruchowo do pleców. Uspokoi³a siê nieco nie czuj±c ¿adnych dodatkowych naro¶li albo czego¶ podobnego. Tak¿e kiedy spojrza³a na swoje d³onie nie zauwa¿y³a nic... no prawie nic. Jej paznokcie by³y teraz inne. Wygl±da³y bardziej jak krótkie pazury. Usiad³a na brzegu ³ó¿ka i spojrza³a z lekkim niepokojem na swoje nogi. Poza podobnie zmienionym wygl±dem paznoki by³y one tak¿e normalne. ¯adnego ¶ladu skrzyde³, ogona ani naro¶li na rêkach lub nogach. Nawet jej figura wci±¿ tak± jak± pamiêta³a k³ad±c siê.
"Sen? Iluzja? Czym to by³o co w³a¶nie siê sta³o?" Rozmy¶laj±c na g³os zauwa¿y³, ¿e co¶ jeszcze by³o inne. Jej zmys³y zdawa³y siê byæ wyostrzone jak we tym ¶nie lub czymkolwiek to by³o. Tak¿e czu³a niespodziewanie przyjemne doznania w dole podbrzusza. Zdawa³y siê rozlewaæ na ca³e jej cia³o jednak nie sprawia³o jej to takiej przyjemno¶ci jak moment temu.
"Mo¿e akurat ta czê¶æ nie by³a taka z³a," skomentowa³a przypominaj±c sobie swoj± bardziej kobiec± figurê aby chwilê potem skarciæ siê mentalnie za dopuszczenie takich my¶li. Powoli wsta³a i podesz³a do okna. Na zewn±trz zaczyna³a siê jutrznia.
"Ciekawe czy ta czê¶æ by³a te¿ tylko omamem," bez po¶piechu ubra³a siê i wysz³a kieruj±c siê ku magazynowi, który pamiêta³a z odwiedzenia na moment przed tym jak siê obudzi³a.
W czasie kiedy rozleg³ siê krzyk Knightwalker w ziemskim wymiarze pewna grupa magów niemal jednocze¶nie obudzili siê z powodu czyjego¶ krzyku, który us³yszeli.
Mag z wieloma metalowymi akcesoriami ozdabiaj±cy jego twarz i ramiona...
Niewielka dziewczynka z ma³± kotk± ¶pi±c± ko³o niej...
Ros³y blondyn z blizn± na prawej stronie twarzy...
M³ody mag z le¿±c± ko³o niego zwiniêt± olbrzymi± fioletow± kobr±...
Przykuty do ¶ciany celi olbrzymi mê¿czyzna, którego oczy by³y spowite w p³omieniach ognia...
Grupa magów w gildii daleko od granic Fiore w miejscu gdzie mo¿na siê wydawaæ i¿ jest zbyt zimno i nieprzyja¼nie aby ktokolwiek móg³ mieszkaæ...
Zajêty czytaniem kolejnej ksiêgi mag, którego ca³± posturê skrywa³ d³ugi p³aszcz z kapturem sp³ywaj±cy delikatnie na pod³ogê komnaty...
Wysoki umiê¶niony mê¿czyzna o czarnej jak noc skórze i szpiczastych uszach...
Para idealnie wygl±daj±cych kobiet, które ró¿ni³y siê tylko kolorem oczu...
Humanoidalna istota przypiêta do metalowego blatu, której wygl±d zdradza³ tylko jej p³eæ...
Z³otow³osa magini o ró¿owych oczach wci±¿ zajêta poznanym poprzedniego wieczoru 'znajomym'...
Kilkana¶cie innych magów i magiñ w ró¿nych czê¶ciach ziemskiego l±du...
---
"Co to za poruszenie?" Spyta³ wysoki mê¿czyzna id±cego obok niego drugiego.
"Moment," odpowiedzia³ i przy³o¿y³ na chwilê d³oñ do czo³a, "a tak ju¿ wiem."
"No wiêc mów..."
"Zdaje siê, ¿e w równoleg³ym wymiarze kto¶ u¿y³ lakrim, które wys³ali¶my pare godzin temu. I nasz go¶æ skuty w lochu mówi, ¿e wyczu³ i¿ ten objekt ma tak du¿y potencja³ i¿ nasz 'przyjaciel' chce po¿reæ magiê tamtego," opowiada³ z monotonnym g³osem drugi z mê¿czyzn.
"Dobrze. Id¼ powiadom mistrza 'osobi¶cie', ¿e mo¿emy przej¶æ do kolejnej fazy planu."
---
Co¶ obudzi³o Happiego i kiedy otworzy³ zaspane oczy na chwilê zobaczy³ jak jego przyjaciel siedzi na ³ó¿ku wyra¼nie co¶ nas³uchuj±c. "Natsu?"
W drugim pokoju podobnie zachowa³a siê Kanna usiad³szy na ³ó¿ku.
"Wydawa³o mi siê, ¿e kto¶ krzycza³ gdzie¶ w oddali," Dragneel podrapa³ siê po g³owie. "Ale teraz ju¿ nie s³yszê nic wiêcej. Dziwne."
Exceed rozejrza³ siê ale szybko stwierdzi³, ¿e nic nie s³yszy i wraca do snu, który mu tam nagle przerwa³o co¶. Natsu jeszcze chwilê siedzia³ ws³uchuj±c siê w odg³osy otoczenia ale nic nie us³ysza³ poza oddechem ¶pi±cego obok przyjaciela i ¶pi±cych obok magiñ.
"Huh?" Zamy¶li³ siê zabójca smoków kiedy przez chwilê wydawa³o mu siê, ¿e jednak jedna z magiñ nie spa³a przynajmniej d¼wiêki jakie s³ysza³ wskazywa³y, ¿e nie mog³aby spaæ. Kontynuj±c nas³uchiwanie dotar³ do niego d¼wiêk kiedy kto¶ siê k³adzie na ³ó¿ku. A moment potem odg³osy jakie dobiega³y wskazywa³y, ¿e obie ¶pi±. Przez chwilê zastanawia³ siê czemu obudzi³a siê ale uzna³, ¿e to przypadek i¿ oboje siê obudzili niemal w tym samym momencie.
W pokoju obok Kanna powoli zamkne³a powieki przygotowuj±c siê do ponownego odp³yniêcia w krainê snów. Nie wiedzia³a co to mog³o co j± obudzi³o choæ wydawa³o siê bardzo dono¶nym krzykiem. Mog³a aby upewniæ siê, ¿e wszystko jest w porz±dku próbowaæ obudziæ swojego znajomego poprzez próbê nawi±zania kontaktu telepatycznego z nim. A je¶li on nie akurat spa³? Nie to mog³o zaczekaæ do ranka choæ us³ysza³a przez moment nieregularny oddech ognistego maga z pokoju obok wiêc on równie¿ przez chwilê nie spa³. Ale dociekanie teraz czemu nie spa³ by³o nie na miejscu. Tak to wszystko musi poczekaæ do ranka.
W tym czasie w Edolas Erza nie spotkawszy nikogo po drodze dotar³a do magazynu. Nas³uchiwa³a przez chwilê czy kto¶ nie nadchodzi i upewniwszy siê ¿e nie wesz³a do ¶rodka. Wszystko wygl±da³ podobnie jak we ¶nie tylko nie czu³a tego uczucia jak ten tajemniczy obiekt wo³a³a do niej. Raczej czu³a wszystko ja¶nie i wyra¼niej swoimi zmys³ami ale nic nie przyci±g±³o j± tu poza czyst± ciekawo¶ci± czy zdarzenia siê potocz± podobnie.
"Mam ciê," u¶miechne³a siê widz±c po jedn± ze ¶cian czê¶ciowo odpakowany przedmiot. Nieco niepewnie podesz³a i zaczê³a odpakowywaæ choæ rece jej nieco dr¿a³y. Podobnie jak we ¶nie okaza³ siê byæ kawa³kiem kirysu wygl±daj±cego tak samo jak tamten.
"No to ponowne obudzenie siê czy?" Zaczê³a rozmy¶laæ kiedy poczu³a jakby pr±d przebieg³ przez jej ramiê kieruj±c siê do trzymanego w d³oni kawa³ka. Tym razem zauwa¿y³a, ¿e to uczucie zaczê³o siê w trzech miejscach aby zlaæ siê w jedno kiedy dota³o do jej rêki. Kawa³ek kirysu zacz±³ promienieæ swiat³em, które szybko zmieni³o siê w o¶lepiaj±cy j± rozb³ysk, przed którym odruchowo zas³oni³a oczy rêk±.
"Hmmm," skomentowa³a kiedy otworzy³a oczy i stwierdzi³a, ¿e wci±¿ jest w magazynie. Kawa³ek kirysu nie b³yszcza³ ju¿ pomijaj±c dyskretny blask bij±cy od kryszta³ów wtopionych w jego strukturê. Wiêc tym razem nie wróci³a do swojej sypialni. Intryguj±ce ale tym razem wygl±da³ jak to wszystko dzieje siê naprawdê.
"Lakrimy," mimowolnie powiedzia³a przypominaj±c sobie jak to co spowodowa³o rozb³ysk zaczê³a odczuwaæ w miejscach gdzie by³y one umieszczone. W tym momecie przypomnia³a sobie pewny szczegó³. Kiedy¶ jak poprzedni objekt ucieka³ uda³o jej siê zabraæ objekt wygl±daj±cy jak broñ. Wszyscy uznali, ¿e to ma³a strata skoro broñ by³a wci±¿ zapieczêtowana. A je¶li tamta dziewczyna zdo³a³a zdj±æ pieczêæ?
"Fairy Tail," zacisne³a piê¶æ przypominaj±c raporty wspominaj±ce, ¿e objekt znalaz³ schronienie w tamtej gildii. Musia³a znale¶æ jak±¶ broñ cokolwiek co choæ wygl±da³o na ni±. Musia³ mieæ pewno¶æ czy jej domys³y by³y prawdziwe. Przeszukuj±c znalaz³o co¶ wygl±daj±ce jak typowy miecz.
"No to do dzie³a," chwyci³a go za rêkoje¶æ czekaj±c. Po chwili czekania ponownie poczu³a jakby pr±d przep³yn±³ przez jej cia³o zaczynaj±c siê w lakrimach i spowodowa³ i¿ miecz rozb³ysn±³.
"Tak to pewne je¶li ona mia³a wszczepion± tego samego typu lakrimê musi zostaæ zabita jak najszybciej zanim zorientuje siê do czego jest zdolna," spojrza³a na kawa³ek kirysu. Kierowana nieznanym impulsem zapakowa³a go i wzie³a razem z mieczem. Zatrzymuj±c siê w swoim pokoju ukry³a kawa³ek zbroi i ponownie przebra³a siê w swoje codzienny strój. Na szczê¶cie jej nowe paznokcie nie by³y na tyle d³ugie aby nie mog³a za³o¿yæ swoich rêkawic.
"Czas obudziæ kogo¶," u¶miechne³a siê z³owieszczo kiedy spie³a swoje w³osy. W tym czasie na zewn±trz zaczyna³ siê poranek. Nie bez satysfakcji obudzi³a Byro i kaza³a siê mu zjawiæ w magazynie, który niedawno odwiedza³a. Nie trac±c czasu pokaza³a mu efekty implantowania lakrim w jej ciele i zanim zd±¿y³ zacz±æ zadawaæ wiêcej pytañ wysz³a stwierdzaj±c, ¿e ma pewn± mroczn± gildii do wytropienia.
Trzy godziny pó¼niej obudzi³a siê Lucy. Rozejrzawszy siê zauwa¿y³a ¶pi±c± na drugim ³ó¿ku Kannê. Nie chc± jej obudziæ delikatnie wsta³a i przesz³a siê do drugiego pokoju gdzie Natsu i Happy wci±¿ spali. U¶miechne³a siê i odwróci³a siê z zamiarem ubrania siê zanim obaj siê obudz±. Wtedy to te¿ stane³a twarz± w twarz z wcia¿ zaspan± z³otow³os± magini±. Zaskoczona krzykne³a i wtedy niebieki kot ze swoim przyjacielem siê obudzili.
"Co¶ siê sta³o Lucy?" Spyta³ zaspanym g³osem Dragneel.
Blondw³osa magini tylko ponownie krzykne³a i wymijaj±c Kannê rzuci³a siê ku swoim ubraniom.
"Jak mog³a¶ mnie tak przestraszyæ?" Spyta³a z oskar¿ycielskim tonem w stronê drugiej magini.
"Ja?" Z³otow³osa magini odpowiedzia³a wci±¿ sennym g³osem. "To twoja wina by³a¶ tak g³o¶na, ¿e mnie obudzi³a¶."
"Nie wcale nie by³am," odpar³a Lucy i wtedy zamilk³a na chwilê u¶wiadamiaj±c sobie, ¿e przecie¿ zachowywa³a siê do¶æ cicho. Jak ta dziewczyna mog³a uznaæ to za g³o¶ne odg³osy?
"Pierwszy," krzykn±³ Natsu i chwyci³ swoje ubrania ruszaj±c ku drzwiom prowadz±cym na korytarz. Jednak zaraz zderzy³ siê z niewidzialn± ¶cian±. Heartfilia lekko zachitota³a widz±c to.
"Gdzie twoje maniery? Mo¿e da³by¶ wpierw nam siê umyæ i takie tam," spokojnie powiedzia³a Kanna wcia¿ trzymaj±c wyci±gniêt± przed siebie d³oñ. "Chcesz pierwsza i¶æ?" Spyta³a siê patrz±c w stronê blondw³osej magini. Zapytana chwilê jeszcze popatrzy³a na zaskoczonego rozwojem sytuacji Natsu i przysta³a na propozycjê. Godzinê albo dwie potem byli ju¿ gotowi ruszaæ dalej.
'Wsta³e¶ ju¿?' spyta³a siê trzymaj±c przy³o¿on± d³oñ do skroni. 'Tak choæ raczej móg³bym stwierdziæ, ¿e nie po³o¿y³em siê jeszcze spaæ od wczorajszego ranka.' przysz³a odpowied¼.
"Co robisz?" Na chwilê zdekoncentrowa³ j± ma³y exceed.
"Rozmawiam z przyjacielem przy u¿yciu magii a teraz proszê nie przeszkadzaj mi przez chwilê," odpar³a.
'Jak podró¿ mija?' Spyta³ na co odpowiedzia³a,
'Tylko niewielki incydent z kilkoma lodowymi magami po drodze.' Chwilê trwa³o zanim odpowiedzia³. 'Daleko jeste¶ od Hargeon?' Zamy¶li³a siê chwilê.
'No mo¿e godzinê lub dwie drogi jeszcze. My¶lisz, ¿e ktokolwiek to by³ zaatakuj± ponownie?'
'Mo¿liwe. No to bêdê wraca³ do lektury ksiêgi.' wtedy to uzna³a, ¿e warto spytaæ o nocne zdarzenie.
'Czy w ci±gu nocy s³ysza³e¶... krzyk?' niepewnie powiedzia³a a on przez d³u¿sz± chwilê nie odpowiada³. 'Tak by³o co¶ takiego. Hmm. w takim razie proszê mam nadziejê, ¿e nie przybêdziesz za szybko bo bêdê nieobecny.' za¶mia³ siê.
'Ze mn± obok ciebie bêdziesz w stanie byæ nieobecny?' poczu³a siê nieco ura¿ona.
'Wiesz o co mi chodzi. Tak wiêc do zobaczenia' powiedzia³ po czym siê po¿egna³a te¿.