Fairy Tail: Dziedzictwo
Przenikaj±ce Ostrza Ognia VS Sfera Absolutnego Zera
Rozdzia³ 4: Szkar³atny Lotos: Przenikaj±ce Ostrza Ognia VS ¦nie¿nobia³a Ró¿a: Sfera Absolutnego Zera
"Co to niby mia³o znaczyæ?" Zmarszczy³a brwii.
W tym czasie przed siedzib± Phantom Lord pojawi³a siê projekcja astralna zakapturzonej postaci. Po wej¶ciu zosta³ zatrzymany przez maga z binoklem wyginaj±cego siê w dziwn± pozê.
"Czym zawdziêczamy twoje zjawienie siê?" Spyta³ Sol.
"Tym co zawsze. Przyby³em zobaczyæ siê z Gajeelem," odpar³ mu.
"Dzisiaj bez swojej kotki?" - us³yszeli za sob± g³os zabójcy smoków.
"Ile razy trzeba ci przy³o¿yæ aby¶ zrozumia³, ¿e to gwiezdny duch a nie kotka," - westchn±³. "No mo¿e jej prawdziwa postaæ przypomina kotkê ale tyle."
"Szkoda, ¿e dzi¶ nie zjawi³e¶ siê osobi¶cie," odpowiedzia³ czarnow³osy mag wci±gn±wszy lekko powietrze. "Mogliby¶my nieco powalczyæ wpierw."
"Muszê co¶ sprawdziæ odwiedzaj±c w krótkim czasie kilka miejsc rozrzuconych po ca³ym Fiore. Mo¿e nastêpnym razem powalczymy..." odpar³ i zacz±³ i¶æ czekaj±c jak jego rozmówca do³±czy do niego.
"Wiêc co chcesz? Mów szybko bo nie mam humoru," powiedzia³ Redfox.
Poczeka³ a¿ sie nieco oddalili zanim odpowiedzia³ - "Dzisiejsza noc..."
U¶miechn±³ siê widz±c reacjê Gajeela. "Zak³adam, ¿e co¶ a raczej jaki¶ krzyk obudzi³ ciê nad ranem, zgadza siê?"
"Hmm tak by³o co¶ takiego. Czemu pytasz?"
"Jeszcze nie odwiedzi³em innych zabójców ale na razie wygl±da, ¿e tylko tacy jak my do¶wiadczyli tego," u¶miechn±³ siê powoli znikaj±c. "Jak co¶ bêdê pewien poza tym, ¿e to dotkne³o tylko smoczych zabójców dam ci znaæ."
Po tym znikn±³ zostawiaj±c ¿elaznego zabójcê smoków samego.
"Co tym razem?" Zagadne³a go niebieskow³osa magini trzymaj±ca parasol w rêku.
"Nic co by ciê obchodzi³o," odburkn±³ Redfox i oddali³ siê.
Kolejny przystanek by³ przed niewielk± budowl± s³u¿±c± za siedzibê gildii.
"Witaj," zwróci³ siê do starca siedz±cego i popijaj±cego w dziwaczny sposób.
"Oh to ty. Nie zauwa¿y³em kiedy siê zjawi³e¶," wskaza³ miejsce obok siebie.
"Niestety dzi¶ ¶pieszê siê i tylko chcia³em co¶ dowiedzieæ siê od m³odej magini, która tu przebywa."
Roubal skin±³ na jednego z cz³onków gildii i tamten natychmiast oddali³ siê.
"My¶lê, ¿e lepiej jak sam spytasz czy nie mia³a przypadkiem dziwnego zdarzenia ostatniej nocy," zacz±³ przybysz kiedy z oddali zaczê³a siê zbli¿aæ niebieskow³osa dziewczynka. "W sumie to mo¿e niedorzeczne ale jestem ciekaw czy s³ysza³a krzyk gdzie¶ z oddali."
"Czy co¶ takiego przydarzy³o siê moja droga dzi¶ w nocy?" Spyta³ Roubal patrz±c na Wendy stoj±ca obok zakapturzonej postaci. Ona na chwilê spojrza³a zaskoczona przybyszem zanim nie kiwne³a tylko g³ow± potakuj±co.
"Chyba mo¿esz ju¿ i¶æ chyba, ¿e nasz go¶æ ma jednak jeszcze inne pytania do ciebie," powiedzia³ upijajaæ nieco z butelki.
"Nie to tylko. Dziêkuje Roubal-sana," powiedzia³ sk³aniaj±c siê i rozp³yn±³ siê powietrzu.
"Kim by³ ten cz³owiek?" Spyta³a Wendy.
"Nikt szczególny," starzec siê lekko za¶mia³. "Przedstawi³ mi siê jako mag, który zna kilkoro magów w³adaj±cych magi± tak± jak ty. No prawie tak± sam±."
"Do mnie? Znaczy siê inni zabójcy smoków?" Marvell otworzy³a szeroko ze zdziwienia oczy.
"Kiedy odwiedzi nas nastêpnym razem mo¿e bêdziesz mia³a szansê wypytaæ o to wszystko. Zadaje mi siê, ¿e utrzymuje kontakty z przynajmniej kilkoma z nich," powiedzia³ Roubal i nastêpnie da³ Wendy co¶ do roboty aby odwie¶æ j± od mêczenia jego o magach w³adaj±cych magi± podobn± do jej.
W ci±gu kolejnej godziny zakapturzony mê¿czyzna odwiedzi³ kilkana¶cie miejsc w wiêkszo¶ci pañstw znanej czê¶ci ¶wiata. Wszêdzie ka¿dy zabójca smoków jakiego pyta³ mówi³ to samo: krzyk, który by³ tak dono¶ny, ¿e obudzi³ pytanego nad ranem.
"Nie powinien siê tak panicz przemêczaæ," skomentowa³ s³u¿±cy, który wszed³ do pokoju.
"Ah to tylko ty. Pójdê na górê po³o¿yæ siê na chwilê," wsta³ i powoli ruszy³ w kierunku sypialni. "Je¶li panna Kanna siê zjawi z towarzysz±cymi jej osobami proszê wpu¶æ ich i powiadom Nyanê. Chyba akurat oczekuje ich przybycia."
"Jak rozkarzesz paniczu," stary lokaj przytakn±³ i oddali³ siê aby zaj±æ siê swoimi codziennymi obowi±zkami.
W tym czasie Natsu z reszt± opu¶cili ju¿ wioskê i widzieli ju¿ Hargeon na horyzoncie. Kiedy zbli¿ali siê do miasta naprzeciw nich wysz³a szóstka osób. Bêd±c blisko zatrzymali siê.
"Có¿ za spotkanie nieprawdasz?" Zagadn±³ w ich stronê niski mê¿czyzna.
Zatrzymawszy siê spojrzeli po nich niemal natychmiast rozpoznaj±c w czwórce z nich osobników, którzy zaatakowali ich poprzedniego dnia.
"Lodowe Tworzenie: Lodowa Bazoka," powiedzia³ bez ostrze¿enia wysoki mag i u¿ywaj±c stworzonej lodowej broni wystrzeli³ w stronê Kanny. Lucy, Natsu i Happy zd±¿yli odskoczyæ w bok ale nie ona i si³a uderzenia odrzuci³a j± w pobliskie zaro¶la.
"Nie przesadzi³e¶?" Spyta³ jeden z mê¿czyzn. "Co je¶li j± zabi³e¶?"
"To id¼ sprawd¼ czy ¿yje," odburkn±³ wysoki mag, kiedy wycelowa³ w stronê zabójcy smoków i ponownie wystrzeli³ lodowy pocisk.
"Stalowa Piê¶æ Ognistego Smoka," Natsu u¶miechn±³ siê kiedy lodowy pocisk rozpad³ siê na wiele drobnych kawa³ków. Blondw³osa magini wci±¿ nie odzyskawszy zimnej krwii tylko le¿a³a na ziemi rozgl±daj±c siê za niebieskim kotem, którego znalaz³a obok siebie.
"Dobra dobra ju¿ idê," lodowy mag przekl±³ na koniec cicho pod nosem id±æ w kierunku zaro¶li kiedy dwa inni jego wspó³towarzysze ka¿dy tworzy³ z lodu parê mieczy i zwróciwszy swoj± uwagê na magini i kocie ruszyli ku nich u¶miechaj±c siê. Razem z nimi ku dwójce pod±¿a³ olbrzymi osobnik, którego oczy zdawa³y siê p³on±æ ¿ywym ogniem i niski mag, który tworzy³ ³uk.
"Lodowe Tworzenie: Tarcza," szybko wypowiedzia³ s³owa zaklêcia tworz±c niezgrabnie niewielk± lodow± tarczê, która moment potem rozprysne³a siê na masê od³amków kiedy pazur ognistego smoka uderzy³ w ni±. Mimo to cios trafi³ swój cel choæ nie zada³ zbyt du¿o obra¿eñ.
"Za wolno," zakpi³ z niego mag ocieraj±c stru¿kê krwii ¶ciekaj±c± z k±cika ust i odskakuj±c aby zyskaæ wiêcej dystansu od ognistego maga.
"Natsu...," krzykne³a Lucy widz±c czwórkê przeciwników zbli¿aj±cych siê do niej.
"Ostrze Rogu Ognistego Smoka," Dragneela otoczy³y p³omienie kiedy z impetem uderzy³ w dwójkê magów trzymaj±cych miecze i powalaj±æ ich na ziemiê.
"Namolny robak," powiedzia³ niski mag i obróciwszy siê w stronê ró¿owow³osego maga wypu¶ci³ seriê strza³. Bêd±c zbyt blisko niego Natsu cofn±³ siê pare kroków trafiony czê¶ci± ze strza³, które zostawi³y kilkana¶cie p³ytki ran na jego ciele.
"Jednak nie jeste¶ tak szybki aby unikn±æ strza³," za¶mia³ siê mag i wypu¶ci³ kolejn± seriê strza³ kolejny raz zostawiaj±c kilkana¶cie ran na ciele swojego przeciwnika.
"Natsu wygra," z pewno¶ci± stwierdzi³ Happy siadaj±c przy Lucy, która westchne³a z ulg±. Jednak zaczyna³a powoli ogarniaæ sytuacjê.
Szóstka przeciwników i ju¿ pierwszym atakiem prawdopodobnie mocno zranili z³otow³os± dziewczynê. Heartfilia spojrza³a z lekk± obaw± w stronê zaro¶li gdzie znikn±³ jeden z napastników. Pozosta³a pi±tka walczy³a obecnie przeciwko Natsu. Choæ ten olbrzymi osobnik powodowa³, ¿e przechodzi³y jej ciarki po plecach. Od pocz±tku tylko pod±¿a za reszt± nie wykonuj±c ¿adnego ruchu. Kim móg³ byæ? Pozostali byli lodowymi magami a on?
"Atak skrzyd³em Ognistego Smoka," smoczy zabójca chwyci³ p³on±cymi d³oñmi obu magów, którzy wypu¶cili trzymane broni i z wielk± si³a wyrzuci³ ich w powietrze. Po upadku na ziemiê chwilowo stracili przytomno¶æ.
"Lodowe tworzenie: Lanca," wysoki mag utworzy³ kilkana¶cie lodowych w³óczni, które z wielk± szybko¶ci± polecia³y w stronê Dragneela. Mimo szybkiej reakcji dwie wyry³y rany na jego boku.
"Mam ciê," u¶miechn±³ siê przygotowuj±c do kolejnego zaklêcia. W tym czasie niski mag zacz±³ tworzyæ kosê z lodu i wyskoczy³ w powietrze a nastênie zamachn±³ siê broni± celuj±c w g³owê Natsu l±duj±c. Kolejny raz ognisty mag zdo³a³ uchyliæ siê unikaj±c ciosu za cenê kolejnej rany przebiegaj±cej po prawym ramieniu.
"Tym razem zachowuj± siê inaczej," zauwa¿y³ ma³y exceed zwracaj±c uwagê Lucy.
"Jak to inaczej?" Spyta³a siê go odwracaj±c na chwilê uwagê o walki.
"Wczoraj tylko chcieli zas okra¶æ i wykorzystali walkê do tego ale dzi¶ wygl±da jakby...," przerwa³ mu niski mag w pó³ zdania.
"Tak dzi¶ zabijemy was," u¶miechn±³ siê, "no powiedzmy prawie ale nie wdawajmy siê w szczegó³y," roze¶mia³ siê.
"Nie rozpraszaj siê albo twoja znajoma ucierpi," krzykn±³ w stronê zabójcy smoków wysoki mag i wypowiedzia³ inkantacjê do¶æ wolno tym razem jakby specjalnie dawa³ przeciwnikowi czas na reakcjê. "Lodowe tworzenie: Lodowy Gejzer," jednak robi±c to nie patrzy³ wprost na maga.
"Lucy...," Natsu u¶wiadomi³ sobie kto byl celem i odwróci³ siê próbuj±c zareagowaæ. Na szczê¶cie blondw³osa magini chwytaj±c Happiego wykona³a niezgrabny unik w ostatniej chwili unikaj±c lodowej wie¿y, która wyros³a w miejscu gdzie dotychczas siedzia³a. Dragneel odetchna³ z ulg± widz±æ jak jego towarzyszka unikne³a ataku za pó¼no u¶wiadamiaj±c sobie, ¿e atak by³ celowo wolny wykonany i odwróci³ siê jak szybko móg³ w stronê magów i tylko dojrza³ k±tem oka co¶ zbli¿aj±cego siê w jego kierunku.
"Lodowe Tworzenie: ¦nie¿ny Smok," lodowy smok z wielk± si³a zderzy³ siê z Natsu odrzucaj±c go w ty³ zanim nie upa³ on na drodze znaczny kawa³ek od reszty.
"Przynajmniej chwila odpoczynku. Zaczyna³ mnie denerwowaæ swoim uporem walki z nami," stwierdzi³ niski mag i spojrza³ na maginiê. "To mo¿e przejdziemy do interesów?"
W czasie kiedy reszta walczy³a jeden z magów powoli odchyli³ krzaki zagl±daj±c w g³±b szukaj±c miejsca gdzie wyl±dowa³a z³otow³osa dziewczyna lub choæby jej martwe cia³o. Przedar³szy siê przez czê¶æ zaro¶li wyszed³ po ich drugiej stronie i otworzy³ szeroko oczy.
Przed nim siedzia³a zwrócona ty³em do niego rzeczona dziewczyna w znacznie podartym ubraniu a w zasadzie to w³asnie je zdejmowa³a. Prze³kn±³ ¶linê i przykucn±³ staraj±c siê nie wydaæ d¼wiêku widz±c jak zdejmowa³a w³a¶nie swoj± bieliznê wci±¿ nie¶wiadoma bycia obserwowan±. Zacz±³ siê zastanawiaæ co zrobiæ kiedy ju¿ by³a ca³kiem naga kiedy jej cia³o zacze³o lekko ¶wieciæ i zmieniaæ siê. Rozpoznaj±c efekt u¿ycia przemiany wci±¿ sta³ nieruchomo obserwuj±c. Jednocze¶nie zauwa¿y³, ¿e nie widzia³ ¿adnego ¶ladu po ataku ni jednej rany ani otarcia nawet.
Kanna u¶miechna³a siê czuj±c jak jej cia³o wraca do pierwotnej formy. Choæ wiedzia³a, ¿e mog³aby zaufaæ dwójce magów w kwestii walki by³o zbyt du¿o przeciwników aby nie wspomóc ich choæ trochê. Jak chocia¿by ten olbrzymi mê¿czyzna, którego wygl±d mia³ co¶ niepokojacego w sobie. S³ysz±æ odg³osy walki zza siebie powoli zmaterializowa³a ka¿d± trzyman± w podrêcznym wymiarze broñ i odwróci³a siê przygotowuj±c siê do materializacji zbroi.
Nieco przerazi³ siê widz±c jak wokó³ z³otow³osej pojawia³o siê osiem mieczy i kosa. Wtedy odwróci³a siê i... ich oczy siê spotka³y na krótk± chwilê. Tylko chwilê, gdy¿ jego natychmiast powêdrowa³y nieco w dó³ podziwiaj±æ jej niesamowicie kobiece cia³o. Delikatna skóra z
gdzieniegdzie lekko zarysowanymi miê¶niami. Pomarañczowe oczy, w których móg³by uton±æ otoczone z boku elfiokszta³tnymi uszami a poni¿ej pe³ne lekko otwarte pomarañczowe wargi. Id±æ w dó³ zobaczy³ piersi o rozmiarze jakim jeszcze nie widzia³ u ¿adnej innej kobiety powoli ruszaj±ce siê w rym jej oddechu. Niezbyt szeroka tali i do¶æ szerokie biodra. Niestety w tym momencie jej cia³o zosta³o pokryte niebiesk± zbroj±, która choæ wci±¿ zostawia³ du¿o odkrytego cia³a w dyskretny i seksowny sposób zakrywa³a jej najbardziej intymne obszary.
"Zauwa¿y³e¶ jak±¶ rzecz lub... rzeczy, które przyku³y twoj± uwagê?" Spyta³a niskim zmys³owym g³osem kiedy powoli zbli¿a³a siê ku niemu. Chcia³ ruszyæ siê lub choæby krzykn±æ ale jego cia³o wci±¿ tkwi³o odmawiaj±c s³uchania siê jego pomijaj±c nieznaczne potakniêcie.
"Nie³adnie podgl±daæ kobietê kiedy przebiera siê, prawda?" Spyta³a cicho pochylaj±c siê na nim i poczu³ co¶ ch³odnego k³ad±cego siê na jego lewej nodze. Wykonuj±c tytaniczny wysi³ek aby poruszyæ swoim cia³em choæ trochê spojrza³ w dó³ i kiedy oderwa³ wzrok od jej dekoltu zauwa¿y³ co¶ wygl±daj±ce jak ogon le¿±ce na jego nodze. Spojrzawszy nieco wy¿ej zauwa¿y³ te¿, ¿e z jej pleców na zbroi wyrasta³a na boki trzy pary kolców.
"¯egnaj," niemal wyszepta³a mu wprost do ucha kiedy zobaczy³ przelotny b³ysk w jej oczach i jaka¶ niewidzialna si³a wyrzuci³a go w powietrze.
"Czego tym razem chcecie?" Spyta³a niepewnym g³osem Lucy. Niski mag ju¿ otwiera³ usta aby odpowiedzieæ gdy co¶ spad³o obok niego. Spogl±daj±c w bok ku stwierdzi³, ¿e by³ to jeden ze wspólników, który poszed³ pare chwil temu w zaro¶la. Tak¿e wysoki mag i olbrzymi mê¿czyzna byli wyra¼nie zaskoczeni jak on tym co siê w³a¶nie wydarzy³o. Dwójka magów dotychczas nieprzytomnych usiad³o i rozejrza³o siê wokó³ widz±c swojego komapna le¿±cego na ziemii. Jednak opanowali zdziwienie i utworzywszy nowe bronie ruszyli w kierunku blondw³osej magini, która trzyma³a niebieskiego kota.
"Ostrze Rogu Ognistego Smoka," krzykn±³ Natsu i z wielkim impetem uderzy³ g³ow± w wysokiego maga, który wci±¿ sta³ patrz±c siê na le¿±cego na ziemii maga, odrzucaj±c go na kilkana¶cie metrów. Wtedy te¿ spojrza³ w stronê swojej przyjació³ki widz±c jak dwaj magowie s± blisko jej.
'Schyl siê to nic siê ci nie stanie,' niespodziewanie Lucy us³ysza³a w g³owie g³os Kanny i zaczê³a siê rozgl±daæ wokó³ szukaj±c jej. 'Nie rozgl±daj siê tylko schyl...NATYCHMIAST!' ostatnie s³owo brzmia³o do¶æ stanowczo. Schylaj±c siê trzymaj±c Happiego us³ysza³a tylko ¶wist powietrza jak kilka przedmiotów przelecia³o mo¿e pare centymetrów nad jej g³ow± a potem doszed³ do jej uszy rozpaczliwy krzyk.
"Po...pomó¿," wymamrota³ jeden z lodowych magów odpluwaj±c jasn± krwi± do swoich kompanów. Drugi podobnie jak on by³ przybity do drugiego drzewa dwoma mieczami ale przynajmniej nie mia³ przebitego prawego p³uca.
"A niech to jednak chybi³am," dotar³ wszystkich walcz±cych g³os z³otow³osej magini kiedy wychodzi³a spomiêdzy krzaków trzymaj±c w prawej d³oni kosê opart± o prawe ramiê z ostrzem swobodnie zwisaj±cym za ni±.
"Lodowe Tworzenie: M³ot," wypowiedzia³ szybko inkantacjê niski mag i olbrzymi lodowy m³ot spad³ w miejscu gdzie by³a Kanna roztrzaskuj±c siê na kilkana¶cie kawa³ków.
"Lodowe Tworzenie: Lanca," wysoki mag powiedzia³ po tym jak wsta³ i kilkana¶cie lodowych pocisków polecia³o w stronê Natsu mijaj±c jednak go i trafi³o w miejsce gdzie przed chwil± upad³ m³ot. Dragneel zatrzyma³ siê zaskoczony tym i spojrza³ za siebie.
"Co¶ ty zrobi³?" Wrzasn±³ niski mag w stronê wysokiego maga. "Przecie¿ m³ot ju¿ j± móg³ zabiæ choæ prze¿y³a twój poprzedni atak."
"No w³a¶nie...prze¿y³a go," odpar³ niewzruszony wysoki mag. "Normalny mag by³y martwy po pierwszym ataku albo choæ w stanie nie pozwalaj±cym na tak szybkie wrócenie do walki. Zreszt± mo¿e nie zauwa¿y³e¶ ale nie wygl±da³a na zbytnio zranion± po przyjêciu pocisku z lodowej bazooki."
"P³omienny £okieæ Ognistego Smoka," krzykn±³ Dragneel tworz±c strumieñ ognia z ³okcia, który skutecznie zwiêkszy³ si³ê ciosu jaki zada³ wprost w bok niskiego maga przewracaj±c go.
"Pazur Ognistego Smoka," nie daj±c przeciwnikowi przerwy wyprowadzi³ kopniak wyrzucaj±c go w powietrze. Skoczywszy za nim spojrza³ szybko w ty³ zauwa¿aj±c, ¿e nieco oddalili siê od Lucy. U¶miechaj±c siê otaczaj±c obie d³onie p³omieniami.
"B³yszcz±ce P³omienie Ognistego Smoka," krzykn±³ z wielk± si³a zderzaj±c obie kule ognia kiedy niski mag krzykn±³. "Teraz."
W momencie kiedy Natsu utworzy³ wielk± kulê ognia miêdzy niego a lodowego maga niespodziewanie wskoczy³ olbrzym i zdecydowanym ruchem odepchn±³ z du¿± si³a od siebie swojego szefa przez co p³omienie otoczy³y jego cia³o ca³kowicie kiedy przyj±³ eksplozjê stoj±c wprost przed zabójc± smoków. W tym czasie mag, którego Kanna wyrzuci³a zza krzaków wsta³ i otrz±saj±c siê po upadku rozejrza³ wokó³ i by³ to jego b³±d. Nie zauwa¿y³ spadaj±cego z góry miecza, który niemal idealnie wbi³ siê w czubek jego g³owi. Jednak mimo tego, ¿e wbi³ siê w ramiê przebi³ na wylot jedno z p³uc maga, który natychmiast z jêkiem upad³ znów na ziemiê.
"Dlaczego?" Spyta³ siê krztusz±c siê krwi± i siêgn±³ rêk± do miecza próbuj±c go wyci±gn±æ.
"Rozczarowuj±ce," us³ysza³ ognisty zabójca smoków dochodz±ce z p³omieni, które wci±¿ spowija³y olbrzyma. Nastêpnie otworzy³ szeroko oczy widz±c jak ten, który swoim odwa¿nym czynem uratowa³ niskiego maga zacz±³ powoli wci±gaæ p³omienie.
"Taki md³awy smak i niemal¿e niestrawny," skomentowa³ niskim basowym g³osem olbrzym po skoñczeniu zjadania p³omieni wprawiaj±c w os³upienie Natsu. Lucy zwróci³a g³owê w stronê miejsca gdzie lodowy m³ot spad³ na z³otow³os± maginiê wydaj±c siê jej, ¿e s³yszy cichy d¼wiêk przypominaj±cy chrupanie. Ró¿owow³osy mag i jego olbrzymi przeciwnik równie¿ us³yszeli to jednak obaj znacznie wyra¼niej s³yszeli ten d¼wiêk i obaj zwrócili g³owy w tamtym kierunku.
"Co siê sta³o Lucy?" Spyta³ Happy zauwa¿aj±c jak Heartfilia patrzy siê gdzie¶ obok. Nawet obaj wci±¿ niezbyt poturbowani lodowi magowie zauwa¿yli jak pozostali skupili swoj± uwagê na jednym miejscu. Teraz tak¿e oni zaczeli s³yszeæ cichy chrobot jakby kto¶ chrupa³.
"Z którego grobu wypez³e¶ znowu Inferno?" Wszyscy us³yszeli g³os dobiegaj±cy spo¶ród kawa³ków lodu kiedy zauwa¿yli ruch pomiêdzy nimi. Ka¿de z nich poza olbrzymem otworzyli szeroko oczy w os³upieniu kiedy zobaczyli jak spo¶ród kawa³ków wysz³a Kanna trzymaj±c w jednej d³oni kawa³ek lodu, z którego co chwilê odgryza³a kawa³ek i najwyra¼niej zjada³a.
"Kanna???" Lucy i Natsu nie mogli uwierzyæ swoim oczom widz±c kogo¶ kto poprzez posiadanie d³ugich powiewaj±cych z³otych w³osów, pomarañczowych oczy i tej samej barwy warg przypomina³ dziewczynê, któr± mieli zapewniæ bezpieczn± podró¿ do Hargeon. Jednak zbroja, w któr± by³a ubrana jak i jej obecne pe³ne kszta³ty wygl±da³y z lekka nierealnie.
"Pazur Ognistego Smoka," wypowiedzia³ olbrzym i ¶miej±c siê otoczon± p³omieniami nog± z wielk± si³a kopn±³ Dragneela, który polecia³ w stronê z³otow³osej magini. Jeszcze bardziej zaskoczony rozwojem sytuacji ró¿owow³osy mag nie zareagowa³ kiedy uderzy³ z wielk± szybko¶ci± w Kannê, która odruchowo schwyci³a go jednak si³a impetu przewróci³a j± w ty³ i oboje wyl±dowali na ziemi z Natsu twarz± pomiêdzy obfitymi piersiami z³otow³osej dziewczyny.
"No my¶la³em, ¿e bêdê niepotrzebny," z rozbawieniem stwierdzi³ olbrzym widz±c jak Kanna z lekkim niesmakiem zepchne³a z siebie Natsu i wstawa³a. "A tu proszê inny zabójca smoków."
"Którego zabójcê smoków masz na my¶li Inferno?" Z wyra¼nym jadem w g³osie spyta³a go. "Je¶li jeste¶ TYM Inferno..."
'We¼ broñ, która le¿y ko³o ciebie. My¶lê, ¿e ci siê przyda nied³ugo. I na bogów nie zachowuj siê jakby¶ by³a zaskoczona, ¿e telepatycznie mówiê do ciebie. To TE¯ magia przecie¿,' rozleg³ siê g³os z³otow³osej w g³owie blondw³osej magini i odwracaj±c wzrok od sceny miêdzy Natsu i Kann± zauwa¿y³a le¿±c± obok niej kosê. 'Huh...kiedy ona znalaz³a siê tutaj?'
"Oh zapewniam ciê, ¿e jestem TYM Inferno je¶li chodzi ci o tego, który jest zwany nie¶miertelnym," olbrzymi zabójca smoków odpar³ spokojnie. "A ty kim jeste¶?"
Odgarne³a kosmyk w³osów z twarzy zanim nie odpowiedzia³a z k±¶liwym u¶miechem. "Kanna Yagyu Lodowa Zabójczyni Smoków do us³ug."
"Inferno?" Dragneel uniós³ brew patrz±c na olbrzyma. "Kto ten ca³y Inferno?"
"Legenda znana przez niektórych zabójców smoków. Najwcze¶niejsze wzmianki o jego dzia³alno¶ci s± z ponad trzystu lat temu," staraj±c siê brzmieæ spokojnie odpowiedzia³a Yagyu.
"Zapomnia³a¶ dzieciêca zabójczynio dodaæ, ¿e nie mo¿na zabiæ mnie," roze¶mia³ siê g³o¶no Inferno.
"Dzieciêca?" podnios³ jedn± brew. "Nie wiem jak mo¿esz siê odradzaæ po ka¿dej ¶mierci ale w koñcu kto¶ znajdzie sposób aby ciê pernamentnie zabiæ."
"Koniec z kurtuazjami..." powiedzia³ i otaczaj±c swoje cia³o p³omieniami zacz±³ szar¿ê na ni± kiedy w ostatniej chwili miêdzy nim stan±³ Dragneel przyjmuj±c ca³± si³ê uderzenia na siebie.
"Ona jest MOJA!!!" rykn±³ Inferno i nabra³ powietrza. "Ryk Ognistego Smoka."
Strumieñ ognia spowi³ ró¿ow³osego zabójcê smoków, który ponownie wci±gn±³ i zjad³ otaczaj±cego go p³omienie. W¶ciek³y olbrzymi zabójca smoków pokry³ d³onie ogniem i z wielk± si³a zderzy³ je ze sob± tworz±c wielk± ognist± eksplozjê, któr± niestety te¿ zjad³ jego obecny przeciwnik. Obaj w miare zdolni do walki lodowi magowie powoli otrz±sali siê z os³upienia spowodowanego ostatnimi zdarzeniami. Za¶ Kanna pokrywszy skórê b³êkitnymi ³uskimi wykona³a zrêcznie salto w ty³ oddalaj±c siê nieco od dwójki ognistych magów.
"Cholera," zakle³a Yagyu widz±c jak wysoki mag zacz±³ mierzyæ z lodowej broni w stronê Lucy. Za pó¼no na próbê wyt³umaczenia jak dobyæ choæ na chwile magii z bronii aby siê obroni³a wiêc niewiele my¶l±c rzuci³a siê licz±c, ¿e zd±¿y choæ przeci±æ trasê pocisku. Lodowy pocisk przeszy³ powietrze jednak napotka³ pokryte ³uskami ramiona z³otow³osej, która zatrzymawszy siê skrzy¿owa³a je przed sob±.
"Nastêpnym razem chwyæ broñ i pomy¶l o ³uskach pokrywaj±cych twoje cia³o," nie odrywaj±c wzroku od maga powiedzia³a na tyle g³o¶no aby tylko magini, któr± uratowa³ przed atakiem us³ysza³a. "Dobrze?"
W tym czasie Inferno kolejny raz u¿y³ ryku jednak nie zrobi³o to wra¿enia na ni¿szym od niego przeciwniku, który znów zjad³ p³omienie i u¿y³ do odzyskania nieco energii magicznej jak i wyleczenia wszystkich swoich poprzednio otrzymanych ran.
"Twoje p³omienie te¿ nie s± jako¶ wyj±tkowo p³omienie," Natsu u¶miechn±³ siê lekcewa¿±co patrz±c bez strachu na wy¿szego od siebie przeciwnika.
"Có¿ za s³owa w ustach jakiego¶ podrzêdnego ognistego zabójcy," Inferno ze z³os³iwym u¶mieszkiem odpar³, "pewnie nawet nie uczy³e¶ siê magii od prawdziwego ognistego smoka. Inaczej nauczy³by ciê choæ w³a¶ciwie u¿ywaæ tej magii." Dragneel na moment przesta³ siê u¶miechaæ s³ysz±c komentarz na temat jego i Igneela.
W tym czasie kiedy obaj na chwilê tylko wymieniali k±¶liwe uwagi lodowa zabójczyni ponownie ruszy³a siê zmierzaj±c w ich stronê, kiedy k±tem oka dojrza³a niskiego maga wystrzeliwuj±cego w jej stronê masê lodowych strza³.
"Zamachniêcie Ogonem Lodowego Smoka," Kanna zatrzyma³a siê na chwilê i zakre¶li³a szeroki ³uk d³oni± w powietrzu tworz±c falê lodu, która polecia³a naprzeci³a strza³ przebijaj±c siê przez nie lec±c w stronê niskiego maga.
"Bliska ale wci±¿ nie do¶æ," skomentowa³ odskakuj±c z trasy jej ataku, który min±³ go o kilkana¶cie centymetrów. Na chwilê odwróci³ z niej uwagê na trzech ranny wspó³towarzyszy staraj±c siê oceniæ ich stan i przydatno¶æ w obecniej sytuacji.
"Kolec Lodowego Smoka," wokó³ jednej z d³oni Yagyu uformowa³ siê lodowy kolec, który wycelowawszy wystrzeli³a w stronê Inferna a nastênie szybko ponownie wypowiedzia³a to samo zaklêcie tworz±c kolec w drugiej d³oni równie¿ atakuj±c nim olbrzymiego maga.
"Stalowa piê¶æ Ognistego Smoka," Inferno wyprowadzi³ potê¿ny cios, który trafi³ ni¿szego maga prosto w szczêkê ale nie ugasi³ gniewu jaki p³on±³ w nim po niedawnym komentarzu.
"P³omienny £okieæ Ognistego Smoka," by³o odpowiedzi± w¶ciek³ego Natsu, który trafi³ w podbrzusze olbrzymiego maga powoduj±c, ¿e siê lekk± zgi±³. Wyprostowawszy siê wy¿szy ognisty mag zaczyna³ recytowaæ kolejne zaklêcie kiedy uderzy³y go dwa lodowe kolce.
"Ty dziwko," wrzasn±³ Inferno spojrzawszy w bok w ostatniej chwili unikaj±æ ciosu jaki Dragneel wyprowadzi³ z zamiarem trafienia go w bok.
"Czemu siê wtr±casz?" Spyta³ Natsu wci±¿ z gniewem w g³osie.
"Ogien nie wygra z ogniem ale lód ma szanse," ruchem rêki wyci±gne³a jeden z niezaklinowanych w niczym swoich mieczy i pos³a³a go w stronê olbrzymiego maga zmuszaj±c aby cofn±³ siê kilka kroków w ty³. "Zreszt± kto ochroni pozosta³± dwójkê przed reszt±?"
Przez chwilê pomy¶la³ rozgl±daj±c siê i zauwa¿ajaæ, ¿e mia³a nieco racji. Niemal ca³kiem zapomnia³ w gniewie o innych lodowych magach wci±¿ bêd±cych w pobli¿u. "Dobrze ale pozbawiasz mnie walki z najsilniejszym przeciwnikiem tutaj."
"Nie s³ucha³e¶ mnie. To kto¶ kto nie potrafi umrzeæ. Mo¿esz go poszukaæ potem i dokoñczyæ t± wasz± walkê," odpar³a i kolejny raz u¿y³a telekinezy do poruszenia mieczem.
"Jakkolwiek na to patrzeæ wy wszyscy mo¿ecie zgin±æ tutaj ale ja," Inferno roze¶mia³ siê g³o¶no, "bêdê trwa³ wiecznie. Nie ma takiego sposobu aby¶cie ugasili p³omienie, które we mnie p³on±."
"Bezu¿yteczni," zakl±³ po nosem niski mag widz±æ jak trójka z jego wspólników by³a ciê¿o ranna lub wrêcz kona³a. "¦miecie," doda³ wysy³aj±c po kilkana¶cie strza³ w stronê ka¿dego upewniaj±c siê, ¿e dobi³ ka¿dego z nich.
"Lodowe Tworzenie: Dzia³o," powiedzia³ uk³adaj±c d³onie kiedy pojawi³o siê w nich wielkie lodowe dzia³o wycelowane w Lucy. U¶miechn±wszy siê triumfalnie wystrzeli³ z niego. Ona przypomniawszy sobie s³owa z³otw³osej magini chwyci³a le¿±c± obok broñ i zaczê³a wyobra¿aæ sobie ³uski pokrywaj±ce jej cia³o. Kosa zal¶ni³a na moment i niemal natychmiast cia³o blondw³osej magini pokry³y b³êkitne pó³przezroczyste ³uski. Pocisk uderzy³ j± w ramiê nieco szarpi±c rêkaw i odrzucaj±c w ty³. Wstaj±c ze zdziwieniem zauwa¿y³a, ¿e kiedy ³uski znik³y nie mia³a ¿adnych obra¿eñ poza uszkodzeniami ubrania.
Niski mag otworzy³ oczy zaskoczony tym i kiedy przygotowywa³ siê do kolejnego strza³u dojrza³ jak zbli¿a siê do niego ognisty oddech. Chwilê potem broñ upa³a na ziemiê kiedy lodowy figura udaj±ca maga zacze³a siê topiæ po trafieniu atakiem przeciwnika.
"To zaczyna byæ nudne," skomentowa³ niski mag tworz±c kilkana¶cie lodowych or³ów, które wys³a³ w stronê Natsu, który odskoczy³ i u¿ywaj±c ognistego oddechu stopi³ wszystkie.
"Lodowe Tworzenie: Lodowy Gejzer," tym razem kr±g pojawi³ siê pod nogami Dragneeel po tym jak wysoki mag wypowiedzia³ zaklêcie. Instynktownie ognisty zabójca wyskoczy³ w górê i w momencie kiedy pod nim wyros³a lodowa wie¿a wyl±dawa³ na jej czubku. Nastêpnie zeskoczy³ i ruszy³ w stronê wysokiego maga. W tym czasie Kanna z Inferno wymienili kilka ciosów kiedy ona odskoczy³a i zacze³a nabieraæ powietrza.
"Zbyt przewidywalna," skrytykowa³ j± Inferno i sam równie¿ nabra³ powietrza.
"Ryk ognistego smoka," strumieñ p³omieni polecia³ w jej stronê jednak ona wci±¿ nie u¿ywaj±c swojego ataku wyskoczy³a w górê przed siebie.
"Natsu za tob±," krzykne³a Lucy i kiedy ró¿owow³osy mag odwróci³ ognisty oddech ca³kiem otoczy³ go. U¶miechaj±c siê nie trac±c czasu zjad³ go i spojrza³ w stronê dwóch lodowych magów.
"Ryk lodowego smoka," strumieñ lodu polecia³ niemal pionowo z góry w kierunku olbrzymiego ognistego zabójcy smoków.
"Ciemna Grawitacja," szybko wypowiedzia³ zaklêcie olbrzymi zabójca i natychmiast Yagyu spad³a na ziemiê przed nim. Nie czekaj±c z³o¿y³ obie d³onie, tworz±c promieñ z ciemno¶ci skierowany w ni±. "Ciemny Kaprys."
Jedynie zd±¿y³a pokryæ swoje cia³o ³uskami kiedy promieñ uderzy³ j± z wielk± si³a odrzucaj±c w ty³. Lecia³a tak a¿ z du¿± si³a uderzy³a o lodow± wie¿ê. Poczuwszy lód na plecach siêgne³a rêk± za siebie szukaj±c jakiego¶ ostrego kolca a znalawszy od³ama³a i nie zwlekaj±c zacze³a zjadaæ.
"Chyba czas aby¶ wróci³ do swojej lodowej trumny," niemal bez emocji odpowiedzia³a utkwiwszy swój wzrok w olbrzymim ognistym magu. "Tam twoje miejsce. W legendach."
"Mocne s³owa na kogo¶ kto zaraz zginie. A mo¿e ogarn±³ ciê strach?" Odpar³ z kpi±cym u¶miechem Inferno powoli zbli¿aj±c siê do niej.
"Powinni¶cie siê nieco oddaliæ," lodowa zabójczyni rzuci³a przelotne spojrzenie Natsu, Lucy i Happiemu aby spowrotem skrzy¿owaæ wzrok z olbrzymim magiem. "Radzê cieszyæ siê ostatnimi chwilami ¿ycia przynajmniej dopóki siê nie odrodzisz kolejny raz."
"Wiêc jednak strach," stwierdzi³ sk³adaj±c d³onie razem i gromadz±c miêdzy nimi powoli kulê z ciemnej energii. Niski i wysoki mag obaj nieco odsuneli siê i obaj przygotowali siê do ataku razem ze swoim towarzyszem. Jednak oni celowali w pozosta³± dwójkê.
"Przygotuj siê na spotkanie ze ¶mierci± potworze," powiedzia³a spokojnie Kanna zjadaj±c po tym kolejny od³amany kawa³ek lodowej wie¿y. Nie wiedzia³a czemu tylko dwójka magów ze swoim kocim towarzyszem nie oddalali siê. Nie s³ysza³a nic poza tym jak stali gdzie¶ za ni±.
"Teraz," cichy poleceniem do swojego kompana przerwa³ narastaj±c± ciszê niski mag. Niemal jednocze¶nie obaj zaatakowali. Wysoki wystrzeli³ w stronê ognistego zabójcy lodowy pocisk a ni¿szy w stronê b³ondw³osej magini seri± lodowych grotów.
'Je¶li s³yszysz mnie zaraz u¿yjê Sfery Absolutnego Zera. Je¶li uda ci siê mnie znale¶æ przyb±d¼....' wys³a³a krótk± wiadomo¶æ licz±c, ¿e j± us³yszy i zjawi siê. Inferno okaza³ siê równie niebezpieczny jak opisywa³y to legendy wiêc musia³a spróbowaæ czegokolwiek aby go zabiæ, nawet je¶li mia³by wróciæ zza grobu pó¼niej.
"¦nie¿nobia³a Ró¿a: Sfera Absolutnego Zera," Kanna zbli¿y³a obie d³onie do siebie zaczynaj±c zbieraæ swoj± magiczn± moc miêdzy nimi a nastêpnie szybkim ruchem roz³o¿y³a d³onie na boki sprawiaj±c, ¿e zgromadzona energia zacze³a siê gwa³townie rozszerzaæ we wszystkich kierunkach tworz±æ b³êkitn± sfer± otaczaj±c± j±. 'Ciek³e powietrze!' powiedzia³a w my¶lach wk³adaj±c kolejne porcje energii magicznej w rosn±c± sferê.
"Wiêc to planujesz. Drugi raz nie zadzia³a...," u¶miechn±³ siê Inferno otaczaj±æ ramiona p³omieniami.
"Szkar³atny Lotos: Przenikaj±ce Ogniste Ostrza," dwa spiralnie siê poruszaj±ce strumienie ognia wystrzeli³y w stronê sfery, która powoli rozrasta³a siê w jego kierunku. Kilka lodowych strza³ które wlecia³y w sferê zwolni³y a nastêpnie zatrzyma³y siê w powietrzu. Nawet wij±ce siê strumienie ognia zaklêcia Inferna zaczê³y wyra¼nie zwalniaæ poruszaj±c siê wewn±trz. Zagryz³a wargi widz±c jak jêzyki ognia wci±¿ zbli¿a³y siê ku niej choæ ju¿ znacznie wolniej. "Zestalone powietrze!" Wyszepta³a wk³adaj±c ca³± pozosta³± magiczn± moc w sferê wzmacniaj±c j±.